Może się jedynie okazać, że zostało sprzedanych sporo biletów w dwie strony ( chodzi o te bilety, które ludzie kupują żeby wjechać i zjechać) ale to się chyba rzadko zdarza. Wtedy mogą odmówić sprzedaży
Zrobiłem dzisiaj największą głupotę w życiu - stanąłem w kolejce do kolejki...
Obiecałem córce - ma 4 lata i chciała... no cóż ciężkie życie ojca. Pod stacją byliśmy o 8.30 - wcześniej się nie dało z 4-latkiem tak niestety jest. Kolejka już była galanta - oceniłem ją na 3 godziny - dobra wystoję. Dziecko świetnie się bawiło - masa dzieciaków, przedszkole. No to stoimy. Stoimy, stoimy i stoimy. Kolejka się nie przesuwa. Masakra o 12.00 zaczynam wątpić, schody blisko, a ja nawet o metr do przodu. Totalny chaos - lewe bilety, stacze odsprzedają swoje miejsca dużym grupom, awantury, kłótnie. Myślę sobie z punktu widzenia socjologicznego jest ciekawie - jeszcze postoję. Robi się mało wesoło, krzyki itd. Ludzie dzwonią na policję ! Policja przyjeżdża, kręci się - daje nagany wzrokowe - stacze i kombinatorzy wycofują się :) O godzinie 14.00 kupuje bilet - dziecko jest zachwycone - ja czuje się jak po Gerlachu . Wjeżdżamy na górę po 5,5 godziny stania a tu...
dupa, widoczność zerowa - nosz k.... ...ć! Gorszej kary za głupotę być nie może ale cóż należało mi się . Siedzimy na grani ... robimy zdjęcia we mgle . No i wreszcie chmury się rozłażą - są widoki. Dziecko szczęśliwe, my zmęczeni bogatsi o nowe doświadczenie - nigdy więcej !
Chcecie wjechać na Kasprowy kolejką - to w ładny dzień w sezonie stańcie w kolejce o 6.00 rano - nie później. Tak robiłem do tej pory i nigdy nie miałem takiego cyrku jak dziś.
Poniżej dwa zdjęcia kolejki - nie potrafię ich połączyć - ale można policzyć latarnie ile miała kolejka do kolejki...
Oraz szczęśliwe dziecko - czego się dla dzieci nie robi... nie róbcie tego
dzięki za relację
zawsze to jakieś doświadczenie
najważniejsze że dziecko szczęśliwe
pamiętam mój pierwszy wyjazd - ojciec kupił bilety u konika
a moją córeczkę to chyba sfotografowałem na tym samym kamieniu
o rany, stawiam piwo za wytrwałość, ja bym tyle nie wystała
ja na pewno tez nie dałbym rady i wlazłbym tam choćby nawet w 7 godzin robiąc 50 przystanków.
Przecież wejście na gore zajmuje ok 3 godzin max. A oni dłużej w tej kolejce czekają. Ja na pewno bym szedł na piechtę
Ale tak jak piszesz czego się nie robi dla dziecka
Ok. I ja zostałam przekonana do samodzielnego wejścia... Poza tym - po prostu nie potrafię stać w kolejkach - więc odpada. A i zakupiłam sobie mapę ze szlakami i czasami przejść, więc już wiem, co i jak... I dobre buty zakupiłam też.
Ok. I ja zostałam przekonana do samodzielnego wejścia... Poza tym - po prostu nie potrafię stać w kolejkach - więc odpada. A i zakupiłam sobie mapę ze szlakami i czasami przejść, więc już wiem, co i jak... I dobre buty zakupiłam też.
a jaka będziesz z siebie dumna - bezcenne
Furi
Wiek: 43 Doczy: 17 Cze 2011 czyli 4843 dni temu
Ok. I ja zostałam przekonana do samodzielnego wejścia... Poza tym - po prostu nie potrafię stać w kolejkach - więc odpada. A i zakupiłam sobie mapę ze szlakami i czasami przejść, więc już wiem, co i jak... I dobre buty zakupiłam też.
powiem ci że do połowy trasy czyli tam gdzie się przesiada do drugiej kolejki jest lajtowo. Potem chwilkę można się zasapać idąc pod kolejką. No i przed samym wierzchołkiem, ale jak już widać szczyt to już super się idzie - tak mówił mój tata którego udało nam się namówić na wyprawę. no i dodał te widoki to bezcenne , a nie wszystko jest widoczne z kolejki
Ok. I ja zostałam przekonana do samodzielnego wejścia... Poza tym - po prostu nie potrafię stać w kolejkach - więc odpada. A i zakupiłam sobie mapę ze szlakami i czasami przejść, więc już wiem, co i jak... I dobre buty zakupiłam też.
powiem ci że do połowy trasy czyli tam gdzie się przesiada do drugiej kolejki jest lajtowo. Potem chwilkę można się zasapać idąc pod kolejką. No i przed samym wierzchołkiem, ale jak już widać szczyt to już super się idzie - tak mówił mój tata którego udało nam się namówić na wyprawę. no i dodał te widoki to bezcenne , a nie wszystko jest widoczne z kolejki
Witam! W tamtym roku wraz z 62 letnią mamą,10 letnia córką i mężem weszliśmy przez Boczań ,Gąsienicową na Kasprowy.Powrót tą samą drogą tylko zahaczyliśmy jeszcze o Czarny staw Gąsienicowy.Polecam ,byłam dumna z mojej mamy i córki które mają lepszą kondycję ode mnie
Witam! W tamtym roku wraz z 62 letnią mamą,10 letnia córką i mężem weszliśmy przez Boczań ,Gąsienicową na Kasprowy.Powrót tą samą drogą tylko zahaczyliśmy jeszcze o Czarny staw Gąsienicowy.Polecam ,byłam dumna z mojej mamy i córki które mają lepszą kondycję ode mnie
To znów ja - dzisiaj kolejka do kolejki chyba nie była za długa, ale plan pozostał niezmieniony - wchodzimy o własnych siłach.
Poszliśmy przez Halę Gąsienicową... a w okolicach z 30 minut do szczytu Kasprowego - złapała nas burza z piorunami i gradem.... ciekawe doświadczenie....
Ciekawe i różne zachowania turystów. Ciesze się, że mieliśmy porządne buty i kurtki w plecakach. Buty nie przemokły, ale plecaki doszczętnie... ha, ha...
Wspomnienia - bezcenne ))
To znów ja - dzisiaj kolejka do kolejki chyba nie była za długa, ale plan pozostał niezmieniony - wchodzimy o własnych siłach.
Poszliśmy przez Halę Gąsienicową... a w okolicach z 30 minut do szczytu Kasprowego - złapała nas burza z piorunami i gradem.... ciekawe doświadczenie....
Ciekawe i różne zachowania turystów. Ciesze się, że mieliśmy porządne buty i kurtki w plecakach. Buty nie przemokły, ale plecaki doszczętnie... ha, ha...
Wspomnienia - bezcenne ))
Mam dokładnie takie same wspomnienia z Kasprowego.
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum