W tym roku jedziemy we wrześniu z bratem żony, we dwóch. Syn (6 lat) na wypadzie w tamtym roku powiedział, że już pod górę nie będzie chodził, nogi go bolą i w ogóle to nudne, więc nic na siłę, a że urodził się drugi syn, więc żona narazie zostaje w domu.
Wyjazd rozpoczął się od pobytu w Szczawnicy. Raptem dwa dni. Piękne miasteczko, bardzo ładne, w przyszłym roku napewno tam zawitamy na dłużej, niż w 2016.
W tym roku nasz polski bałtyk.
Pierwszy dzień dał trochę w kość. Wąwóz Homole, na Wysoką, i potem granią do Szczawnicy, zahaczając o schronisko Pod Dubraszką.
Po przyjechaniu do Zakopanego, na następny dzień z rana poszliśmy do Murowańca. Plan był żeby dojść do czarnego stawu gąsienicowego, ale było za gorąco i odpuściliśmy.
Jak wychodziło słońce to chowaliśmy się za choinki. W pełnym słońcu byłoby ciężko dojść, dlatego jak tylko się chowało za chmury, to pędem dalej.
Skrzyżowanie szlaków w drodze powrotnej. Wracaliśmy Jaworzynką.
Drugi dzień, Wielka Polana , Przysłop Miętusi.
Poszliśmy czarnym szlakiem od przysłopu, do Kir, i weszliśmy jak w pielgrzymkę
W kolejnym dniu poszliśmy na przełęcz od naszego nazwiska i przy okazji Staw Smreczyński.
[URL=https://www.fotosik.pl/zdjecie/3d643dbcd31240ee]
[/URL]
W ostatnim dniu poszliśmy z Sylwkiem do Doliny 5 stawów polskich,
W planie chcieliśmy pójść na Przełecz Zawrat ,ale był jakiś kosmiczny korek 2h do Palenicy i pech chciał ze Sylwek złapał kapcia w swoim aucie, i trzeba było moim autem wieźć koło do wulkanizacji do naprawy, bo na drugi dzień wracaliśmy do domu.
Fajny trasy, lekkie i nie męczące, gdyby nie temperatura oczywiście.
Na ten rok są już plany o wiele ambitniejsze, więc bedzie napewno ciekawiej
Pozdrawiam
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum