Karczma po Zbóju odkryliśmy przypadkiem będąc pierwszy raz wspólnie w Zakopanym Mamy to szczęście, że mamy niezłego nosa do wszelkich lokali gastronomicznych i jeszcze ani raz się nie rozczarowaliśmy Karczma po zbóju stała się natomiast naszą ulubioną tatrzańską restauracją i nawet jak będąc w tatrach nie mieszkamy w Zakopanym to wpadamy do niej choć raz na pyszny obiad
A ja sie niestety rozczarowalam...:( kwasnica taka sobie zeberko w niej raczej do ozdoby ,bo nie bardzo bylo co obgryzc ,rosol jakby sztuczny jedynie pierogi z kapusta i grzybami ok bo rozplywaly sie w ustach ziemniaki mialam podane byle jak na talerzu a do tego fileta z kurczaka z warzywami podany w folii aluminiowej ,ktora w trakcie jedzenia sie darla na male kawaleczki i trzeba bylo bardzo uwazac by jej nie nadziac na widelec czyli kupa babraniny przy tym .I moim zdaniem dosc drogo Do tego wszystkiego spadlam tam ze schodow ,bylo slisko ,ale to juz przez moja nieuwage hehe cale szczescie ,ze sobie nie skrecilam nogi :)
Zachecony pozytywnymi opiniami po Karczmie po Zboju az trzy razy probowalem zjesc kolacje w tej restauracji. Oto moje spostrzezenia:
Dzien I:
Pierwsze wrazenie bardzo pozytywne. Regionalna muzyka na zywo, usmiechnieta obsluga. Usiadlismy z moja kobieta na pietrze (jedyny wolny stolik) i zamowilismy polecane przez wielu pierogi z kapusta i grzybami. Za 16 zl dostalem okolo 8-10 pierogow z ogromna iloscia skwarkow. Pierogi byly bardzo smaczne - rozplywaly sie w ustach i szybko zniknely z talerza. Skwarkow zjadlem tylko kilka a i tak przez kolejne dwie godziny odczuwalem swedzenie ust i niestrawnosc. Moja kobieta zamowila deser (bodajze kawalek placka za 9zl ). Bardzo ladnie podany i pyszny. Mimo przygody ze skwarkami - wrazenia pozytywne.
Dzien II. Nie udalo nam sie znalezc stolika.
Dzien III. Usiedlismy miedzy grajaca orkiestra a wejsciem. Po kilku minutach mielismy dosc glosnych rozmow obslugi za naszymi plecami. Zdazylismy sie dowiedziec kto? z kim? i dlaczego? oraz kilka innych szczegolow opatrzonych kasliwymi komentarzami z kuchni. Wyszlismy po wypicu napojow.
Restauracja pewnie swietna poza sezonem, ale nie polecam nikomu, gdy jest tloczno.
Karczma jest moim zdaniem przereklamowana na tym forum:) są inne miejsca z klimatem gdzie można zjeść lepiej i taniej:)
Zgadzam sie. Wystrój maja fajny, ale jedzenie takie sobie, jadlam smaczniej. Ale żeby nie bylo, ze jestem calkiem na nie to polecam Zielone łocko Maryny mmmmmm :D
Pewnie, ze tak - od rana do wieczora a tak serio, to jak jezdzilam wczesniej, to raczej nie jadalam na miescie, ale tym razem bylam dwa tygodnie, a poniewaz jako dobra siostra fundowalam wyjazd, to moje siostry zazyczyly sobie, zebysmy przetestowaly pare knajp i tak oto co drugi dzien, fundujac diete odchudzajaca mojemu portfelowi :D, jadlam na miescie
nie często jadam w karczmach ale jak już się zdarzy to chętnie odwiedzam Karczmę Po Zbóju. Bardzo smakuje mi tu kwaśnica, pomidorowa, gulaszowa i oczywiście słynna golonka. Mogę polecić także pyszne surówki i kapustę zasmażaną. Wystrój taki sam, jak wszędzie w Zakopanem, ale na plus jest to, że mają dużo miejsca i stoliki nie siedzą jeden na drugim
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum