Morskie Oko to faktycznie piękne miejsce do zaręczyn,ale w zeszłym roku widziałem jeszcze zaręczyny na Giewoncie-nie było dużo ludzi,robili zdjęcia i bili brawo
Chochołowska z krokusami....świetny pomysł dorzuciłabym do tego Dolinę Małej Łąki, choć to mój subiektywny kobiecy pomysł; jak wiadomo-miejsce na zaręczyny-niespodziankę wybiera zazwyczaj mężczyzna
Muszę przyznać, że wybrać na oświadczyny miejsce, w którym wybranka jest pierwszy raz i nie ma się pewności czy jej się spodoba to ryzykowne posunięcie Oj, znam kobiety które później 'nietrafione zaręczyny' czy ślub albo wesele, które się odbyły w warunkach nie pokrywających się całkowicie z jej marzeniami wypominają biednemu facetowi nawet po wielu latach (a wręcz im więcej czasu upływa tym pretensje większe). Nie żebym była jakąś wielką miłośniczką ogółu mężczyzn i niektórych typowo samczych zachowań, ale niektóre kobiety to straszne cholery - pamiętliwe, trudne i zawzięte
Cóż chcąc się oświadczyć trzeba zastanowić się najpierw dobrze nad gustem i predyspozycjami partnerki i znać ją na tyle, żeby umieć dostosować do niej sposób oświadczyn (a nie jedynie do własnego gustu)
Mam koleżankę której chłopak oświadczył się w grudniu, na Wielkiej Polanie Małołąckiej, po ciężkim przedzieraniu się przez śnieg i była zachwycona (mimo zmęczenia i 'niewyjściowego stroju'), a mam znajomego, który oświadczył się swojej dziewczynie pięknego, letniego dnia, na Czerwonych wierchach (po wyjechaniu kolejką na Kasprowy, żeby się nie męczyła), a ona mu zrobiła awanturę "jak on jej mógł to zrobić - tak nieuroczyście, bez drogiej restauracji, garnituru i fotografa, bez świadków (znaczy bez zaszpanowania przed rodzina i znajomymi), kiedy ona jest taka zgrzana, rozmazana, rozczochrana - jak ona potem pokaże koleżankom zdjęcia?!" - całe szczęście ten związek długo nie potrwał ;)
Dlatego oświadczać się trzeba kobiecie, która kocha góry tak samo jak jej partner ja sobie nie wyobrażam małżeństwa z kobietą, która nie kocha gór. Nie umiałbym i nie chciałbym wybierać - wakacje w górach czy wakacje z żoną w Egipcie.
Mój tata był właśnie ofiarą takiego 'niedobrania geograficznego' i mimo, ze kochał góry to w Tatrach byliśmy na wakacjach tylko raz, tak to jeździliśmy nad morze bo moja mama jest miłośniczką morza, gór nie Choć w sumie mama też na tym układzie stratna, bo z gór chciała się wyrwać, zaczęła się spotykać z marynarzem, a tata rzucił wojsko i sprowadził się do niej w Beskidy
Staramy się iść na kompromis tak na prawdę, każdy z czegoś zrezygnował, nie mieszka na siłę, chociaż ciężko mu się zaaklimatyzować, ale małymi kroczkami do przodu.
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum