Każdy, kto wybiera się po raz pierwszy w góry, nie tylko w góry w pobliżu Zakopanego, powinien mieć świadomość, że na szlakach górskich obowiązuje pewna niepisana umowa, zwyczaj i przyjemny element górskich spacerów, który bardzo często dziwi osoby pierwszy raz wybierające się w góry.
Otóż idąc górskim szlakiem wiele osób mówi mijając osoby idące z przeciwnej strony "dzień dobry" czy "cześć". Jest to bardzo przyjemny i kulturalny zwyczaj, który obecny w górach jest już od wielu wielu lat.
Sama mam takie doświadczenia, że idąc w góry z kimś kto jeszcze w górach nie był, spotykałam się ze zdziwieniem, że praktycznie większość osób wita się na szlaku. Niektóre osoby z moich znajomych myślały nawet, że po prostu tyle ludzi zna się i że to znajomi mówią sobie "cześć". Nie raz słyszałam "a skąd znasz tego chłopaka?", "a co to za pani była?".
Warto więc wiedzieć, że idąc w góry przyjemnie jest powitać osoby idące z przeciwnej strony i że takie powitanie nie tylko jest wyrazem dobrego wychowania i znajomości zwyczajów, ale również przyjemnym elementem, który może umilić drogę i wywołać uśmiech na twarzy. Poza tym nigdy nie wiadomo, kiedy znów na szlaku drogi mogą się połączyć :)
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? A może macie jakieś ciekawe doświadczenia związane z powitaniem na szlaku?
matt3991
Wiek: 30 Doczy: 20 Lut 2010 czyli 5343 dni temu
Oczywiście, powitania na szlakach są kwestią kulturalną i przyjemną...
Ale sam osobiście nie zawsze mówię "cześć" do każdej napotkanej osoby, chociażby wtedy, kiedy idzie kilkadziesiąt osób i jest ogromny ruch na szlaku.
Z turystami witam się na szlakach rzadziej uczęszczanych bądź zimą kiedy to podczas całej wycieczki spotykam maksymalnie kilka osób.
W zimie na szlakach jest całkowicie inaczej. Zwykle na standardowym "cześć" się nie kończy... w większości przypadków sporo rozmawiałem z turystami, wspólnie zastanawialiśmy się którędy kontynuować wycieczkę..
no tak, nie zawsze da się każdemu powiedzieć "cześć" czy "dzień dobry" bo buzia by się nie zamykała, ale na pewno ważne jest by chociaż od czasu do czasu odezwać się do kogoś i odpowiadać na powitania a nie patrzeć na witającego jak na dziwoląga (takie reakcje również widziałam)
matt3991
Wiek: 30 Doczy: 20 Lut 2010 czyli 5343 dni temu
ale na pewno ważne jest by chociaż od czasu do czasu odezwać się do kogoś i odpowiadać na powitania a nie patrzeć na witającego jak na dziwoląga (takie reakcje również widziałam)
a to tak, jeśli ktoś powie to wiadome - ładnie odpowiedzieć
matt3991
Wiek: 30 Doczy: 20 Lut 2010 czyli 5343 dni temu
akurat przypomniało się jak kłóciłem się z pewnym panem pod Giewontem
ominąłem całkowicie kolejkę podchodząc na kopułę kamieniami i usłyszałem za sobą krzyki pana "jak tak mogę"
matt3991
Wiek: 30 Doczy: 20 Lut 2010 czyli 5343 dni temu
to fakt, mnóstwo osób porywa się na Giewont z dzieciakami
ja sama we wrześniu próbowałam wejść na Giewont mimo dość dużego ciężaru do niesienia, ale starałam się być jak najmniej uciążliwa dla innych i jak stwierdziłam przy łańcuchach że nie jestem na chwilę obecną w stanie pokonać tej śliskiej skały i że będę tamować ruch to postanowiłam się cofnąć, by inne osoby mogły swobodnie przejść. Kolejne podejście jak wyrobię sobie silniejsze ramiona, by się tam jakoś wdrapać :)
Pozdrowienie idących z przeciwnej strony to dla mnie piękna sprawa, o którą uważam, że należy dbać, bo mimo wszystko mam wrażenie, że to kolejny zwyczaj, który jakoś zanika...
I zgadzam się - na szlakach mniej uczęszczanych bądź poza sezonem najczęściej na samym "cześć", "dzień dobry" czy "Szczęść Boże" się nie kończy - wspólna chwila odetchnienia, wymiana zdań, doświadczeń, podzielenie się uczuciami z widoków... A przy okazji można poznać ciekawych ludzi, z którymi zdarza się jeszcze spotkać nie raz :)
quadro.ql
Wiek: 37 Doczy: 24 Lut 2010 czyli 5338 dni temu
I tutaj się zgodzę, że często można zetknąć się z ludźmi poznanymi na szlaku w innych sytuacjach, pozostawałbym jednak przy "cześć" i "dzień dobry" krótka rozmowa, bo czasami można trafić na osobę, która potrafi opowiadać godzinami gdzie to nie była, co robiła i jak to było dawno temu ;) także jakoś ja zostaje przy uprzejmości i chwilowej wymianie poglądów bez zbędnych opowiadań ;)
takie nowe znajomości ze szlaków procentują chociażby w schroniskach, gdzie zwykle pełno jest ludzi i ciężko znaleźć wolne miejsce, a zdarza się że osoby poznane na szlaku zaproponują miejsce obok siebie :)
Ja zawsze mówiłam, że znajomości się wszędzie przydają, nawet w górach
Lubię ten zwyczaj pozdrawiania też ze względu na to, że to też jakiś znak rozpoznawczy takich prawdziwych górskich ludzików - turyści w japonkach / pantoflach czy spódniczkach mini raczej nie praktykują tego zwyczaju
turystki w japonkach czy w mini są boskie zwłaszcza gdy idą ze swoim mężczyzną i jakaś kobieta mówi mu cześć czy dzień dobry, a one mierzą wzrokiem jakby chciały skoczyć i wydrapać oczy a druga kwestia... idą w góry w mini albo w japonkach a potem narzekają że je nogi bolą i oczekują że facet będzie je na rękach nosił... masakra... a inni muszą słuchać tego marudzenia
A, jeszcze jedno, czego nie robić - nie schodzić ze szlaków, nie wychylać się, by spojrzeć w przepaść (poślizgnięcie może wiele kosztować). NIE ŚMIECIĆ.
XYZ, ja to w pewnym sensie podziwiam wszystkie te panny biegające po górach w klapkach, japonkach, czy innym tego typu obuwiu. Chyba nie każdy potrafiłby łazić po kamulcach prawie że na boso, nie wspominając już o wyprawie na Zawrat (sama widziałam kobitki podchodzące pod łańcuchy w klapesiach)! Wielki szacun z mojej strony
A czego nie znoszę na szlaku? Pytań w stylu: "przepraszam, daleko jeszcze?"
Ludzie wybieracie się w góry to zerknijcie na mapkę, zorientujcie się jakie czasy dojść podaje i jak macie iść to idźcie. W górach nie ma niczego za darmo, nic nie jest pod nosem, no chyba, że jakaś dolinka za bramką . a jak komuś za daleko to wracać do zakopca i zdobywać grań Krupówek
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum