6 V zwlekamy się z łóżka o barbarzyńskiej godzinie dla kogoś będącego na urlopie po 6 rano.
Nic to, góry czekają idziemy na
zadni Granat
Rzut oka za okno, widać pięknie Giewont.
Zbieramy się i w Kuźnicach meldujemy się ok.7.30.
Czas zacząć marsz, po drodze mijamy jedną dziewczynę wracjącą ze skiturami pewnie z Murowańca. Dreptamy dalej mijając schronisko i dopiero nad Czarnym Stawem Gąsienicowym robimy popas.
Po przyjściu okrzyczały nas kaczki, mysleliśmy że zakłóciliśmy im spokój, a tu niespodzianka. Wykrzyczały że żarcie przyszło.
Kaczek oczywiście nie dokarmia się , ale jakimś dziwnym trafem zniknęło nam pół prowiantu :-D
Po pożegnaniu kaczek ruszamy dalej, dużo śniegu ale idzie się fajnie.
Pierwsze poważniejsze podejście.
Nie ma źle stuptuty zakładamy dopiero za Zmarzłym Stawem i w drogę po śniegu.
Widać już tyczkę z oznakowaniem ...