czesc i czolem kluchy z rosolem. jakos naszla mnie wena na pisanie(szkoda, ze pisanie pierdol, gdyz praca inzynierska nawet nie zaczeta. ale..........), dlatego chcialbym podzielic sie krotka historia mej wielkiej milosci na odleglosc. hmmm. . . w zasadzie to podwojnej. . . dobra, nie mieszam.
jestem z lubelskiego.
ze wsi
z takiej, w ktorej we wakacje sie zapieprza a nie mysli o wojazach
panne mam ze slaska
i ta panienka sobie wymyslila, ze udamy sie w tym roku na wspolne wakacje
w gory!!!
tak na marginesie to chwala jej za to :-D
i sie wybralismy
na moje pierwsze wakacje od x czasu. takie z prawdziwego zdarzenia
ino ona i ja, szabada, ptakow spiew, szum drzew
wreszcie nadszedl 12 wrzesien. dzien wyjazdu. wiec pobudka o 5 rano, bach do pociagu i nudy przez 5 godzin. nastepnie ekspresowa przesiadka w krakowie, ...