Mimo tego że nosi dumną nazwę "hotel górski" - dla mnie zawsze będzie schroniskiem,
zbudowane przed 2 wojną światową mniej więcej w tym samym czasie co kolejka na Kasprowy.
Dla wielu już od samego początku był świętokradztwem architektonicznym
ale też służył przede wszystkim narciarzom jako doskonała baza wypadowa.
W latach 73-85 wielokrotnie spędzałem tam zimowe i letnie urlopy.
Ostatnio byłem 27.09.2010 (bez noclegu)
Na parterze wyremontowano bar, nowe meble, jasne drzewo, piwo leją do plastikowych kubków,
by napić się ze szkła trzeba piętro wyżej czyli restauracja - i tu wrócił czar wspomnień
NIC się nie zmieniło przez te 35 lat - stoliki, krzesła nawet wykładzina dywanowa.
Ogólne wrażenie pozytywne, czyste toalety, miła obsługa