Niektórym ta relacja wyda się znajoma, bo wycięłam jej fragment z większej części opublikowanej gdzie indziej, ale nie chciało mi się pisać drugi raz :-P
A zatem - fragment weekendu w Roztoce, w poszukiwaniu wiosny....
W sobotę, 24 marca, jako przedstawicielka lajtowego odłamu wędrowców, z grupą sobie podobnych spacerowiczów wybrałam się na spacerek do Doliny Pięciu Stawów.
Nie powiem jednak, żeby nam było bardzo lajtowo :-/
Śniegu z półtora metra, ścieżka niby przedeptana, ale ciepło, więc zapadaliśmy się po tyłki w miękkiej, murującej breji. Bywały momenty, że z takiego "zapadliska" nogę można było uwolnić tylko poprzez odkopywanie kijkami. Głupie uczucie, jak człowiek przez chwilę taki "zamurowany"....
W dodatku wybraliśmy trochę karkołomny trawers "na skróty" środkiem zbocza Niżnej Kopy (zamiast zimowym szlakiem, który obchodzi ją górą). Stromo, głęboko i niefajnie.
W dodatku naprzeciw nas, z ...