Wysany: 2012-07-26, 17:08 ile trzeba chodzić, żeby się nachodzić
witam Forumowiczów!
zakochałam się w Tatrach od pierwszego kroku na szlaku. chcę tam wracać. złapałam bakcyla i zdobyłam wielką pasję ciekawi mnie tylko, ile sie trzeba nachodzić, żeby móc powiedzieć, że jest sie gotowym na trudny szlak. wiem, że to zalezy indywidualnie od każdego człowieka ( jedni rzucają sie od razu na głęboką wodę, inni sumiennie budują doświadczenie zanim ruszą w trudne miejsca). jestem bardzo ciekawa jak to było z Wami. podzielcie się, proszę wrażeniami z pierwszych chwil w Tatrach i jak to było u Was..... pozdrawiam upalnie z betonowego Poznania
Dokładnie, to sprawa indywidualna. Ja akurat stopniowo zwiększałem sobie poziom trudności, ale też zdarzyło się, że niektórym kolegom zgotowałem konkretny debiut tatrzański (udany zresztą)...
Szlaki turystyczne nie wymagają jakiejś szczególnie ciężkiej wspinaczki, a do sztucznych ułatwień (łancuchy, klamry) można się przyzwyczaić...
...ale za to miejscami można liczyć na niezła ekspozycję i trudności terenowe (śliska skala, male kamyczki, luźne kamienie, itd.). Poza tym większość tras prowadzących wysoko n.p.m. stanowi wyzwanie kondycyjne...
Co do ekspozycji, to kwestia przyzwyczajenia, ważne aby nie było stresu - spokojne przejście eksponowanych tras jest znacznie bezpieczniejsze niż z lękiem i stresem. Także w razie problemów z ekspozycją warto stopniować trudność, aby się trochę przyzwyczaić...
Oczywiście realny poziom trudności trasy bardzo uzależniony od różnych czynników, szczególne znaczenie pogody i warunków na szlakach...
Pozdrawiam!
My zaczynaliśmy powoli, od dolin, nisko położonych polanek i małych szczycików z łatwymi podejściami/zejściami, potem powolutku, coraz wyżej, ale jednak bez większej ekspozycji i stopniowe zwiększanie ekspozycji połączonej z wysokością Prawda jest taka, że jak stopniujesz sobie ciężar tras to widzisz przy jakich męczysz się za bardzo/odczuwasz stres i (jeśli jesteś rozsądnym człowiekiem ) wiesz czy możesz sobie pozwolić na coś więcej czy musisz się jeszcze rozchodzić i zdobyć doświadczenie na czymś łatwym i delikatnym
My np przedwczoraj wyszliśmy w Tatry pierwszy raz z dużymi plecakami (40l, 10kg) na plecach i mimo, że jesteśmy rozchodzeni i mamy pewne doświadczenie to np w drodze do góry na Jarząbczy Wierch (od strony Wołowca) mieliśmy ochotę wypluć płuca a kolana wcale nie współpracowały tak chętnie jak powinny, więc jak widać od wielu rzeczy zależy to na jaką trasę można się w danym momencie porwać
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum