Całkowicie zgadzam się, że mówienie cześć/dzień dobry na bardzo uczęszczanych szlakach jest bez sensu, niemniej jeśli ktoś mi powie cześć/dzień dobry to odpowiem, bo kultura osobista tego wymaga. Ale też na tych mocno popularnych szlakach mało ludzi zna czy praktykuje ten zwyczaj - przynajmniej takie są moje odczucia
A w wyższych partiach lub na mniej uczęszczanych szlakach najczęściej właśnie można sympatycznie z ludźmi porozmawiać i wymienić doświadczenia
Pamiętam kiedyś jak spotkaliśmy rodzinę na Ścieżce nad Reglami - było to w maju, więc ruch nie aż tak duży - ale bardzo sympatycznie nam się z nimi rozmawiało - a co by nie mówić - to nie jest "wysoki" szlak...albo daleko nie patrząc - w ubiegłym roku, kiedy uciekaliśmy przed gradobiciem, schowaliśmy się w toitoiu (bleee ) na Psiej Trawce - też nisko - i weszła tam też druga para, która tak jak my ewakuowała się z wyższych partii gór - i też bardzo sympatycznie rozmawialiśmy...pomimo wątpliwych okoliczności spotkania. Także nie tylko wysokość, ale również to, kto mówi to cześć jest ważne
A co do tradycji - to Parys, wyprostuj mnie jeśli nie mam racji - słyszałam taką wersję, że wzięło się to stąd, że kiedyś, jak wychodzono w góry (chociaż dziś tak naprawdę też) nie wiedziano, czy się z nich wróci i każde dzień dobry mogło być tym ostatnim - stąd je mówiono - żeby życzyć dobrego dnia - czyli dobrego zakończenia wyprawy. Wydawało mi się to wiarygodnym tłumaczeniem. Wyczytałam je chyba w jakimś przewodniku...albo na jakieś stronie www...nie pamiętam i dlatego pytam
Lucy27
Wiek: 40 Doczya: 29 Wrz 2010 czyli 4921 dni temu
Nie od dziś było i bedzie Pozdrawianie sie na szlaku;czy to wodnym czy górskim...Tradycja ta powoli odchodzi i juz nieliczni,którzy wiedzą o co chodzi odpowiadają! Ja zostaje przy tym i zawsze Pozdrawiam nie patrze na to czy mi odpowiedzą.
Jolanta062
Zaproszone osoby: 3
Doczya: 01 Gru 2010 czyli 4857 dni temu
Posty: 13 Tematy: 0 Skd: Zakopane
Wysany: 2011-06-05, 18:29
Bardzo podoba mi się zwyczaj witania na szlaku. Pamiętam,że w latach osiemdziesiątych było to normalne i oczywiście bardzo przyjemne. Zawarłam wtedy wiele znajomości,niektóre z nich przetrwały do dziś. Ostatnio ten zwyczaj zanika,czasami spotykam się ze zdziwieniem osób przywitanych przeze mnie. :) Dobrze,że o tym piszecie.Serdecznie Was pozdrawiam!
do poziomu schronisk to gęba by zabolała. a powyżej to też zależy. z reguły widać komu rzec a komu nie :) a dłuższe pogawędki to i owszem ale tez nie ze wszystkimi się da.
Posty: 118 Tematy: 48 Otrzyma 27 piw(a) Skd: Kraków
Wysany: 2011-06-06, 09:08
borsuk6x9 napisa/a:
do poziomu schronisk to gęba by zabolała. a powyżej to też zależy. z reguły widać komu rzec a komu nie :) a dłuższe pogawędki to i owszem ale tez nie ze wszystkimi się da.
Mam podobne zdanie, jednak "prawdziwego" turystę pozna się nie tylko powyżej schronisk.
Cześć osobą w podobnym wieku, dzień dobry itp. osobą starszym .
Osobą które wychodzą w góry nie przygotowane zazwyczaj się nie odzywam patrząc im głęboko w buty.
do poziomu schronisk to gęba by zabolała. a powyżej to też zależy. z reguły widać komu rzec a komu nie :) a dłuższe pogawędki to i owszem ale tez nie ze wszystkimi się da.
Mam podobne zdanie, jednak "prawdziwego" turystę pozna się nie tylko powyżej schronisk.
Cześć osobą w podobnym wieku, dzień dobry itp. osobą starszym .
Osobą które wychodzą w góry nie przygotowane zazwyczaj się nie odzywam patrząc im głęboko w buty.
i nie to żem cham i burak (przynajmniej tak mi się wydaje) tylko że widać kto jest maniakiem gór a kto jest tam za karę bo "tatulo kazali". a wiek nie ma znaczenia.
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum