Zarejestruj sie! | Haso ?
     

Poprzedni temat «» Nastpny temat

Tagi tematu: 35.02.2012, karkonosze

Karkonosze (3-5.02.2012)
Autor Wiadomo
VS84
[Usunity]

Tematy: 221
Wysany: 2012-02-10, 18:01   Karkonosze (3-5.02.2012)

Witam wszystkich serdecznie i zapraszam na kolejną relację... tym razem nie z Tatr a całkiem innych i dla mnie bardziej odległych Karkonoszy ;-)

Nie wiem jak mi to wyjdzie z racji tego, że tych gór nie znam i nigdy o innych niż Tatrach w sumie nie pisałem, ale cóż, nasza użytkowniczka Lucy mnie wytypowała, więc nie mam wyjścia ;-) . Co ciekawe wyjazd był orgaznizowany przez inne forum, ale aż 3 osoby z naszego forum się na nim pojawiły, więc taki mini zlot naszego forum też tam się obdył, można by rzec :-)

Ogólnie to planowałem w ten weekend jechać w Tatry, ale z racji tego, że nie znalazłem nikogo chętnego, a znaleźli się chetni do tego, żeby namówić mnie na inne góry, więc na ostatnią chwilę skorzystałem z okazji i bez zastanowienia ruszyłem w drogę. Ledwo się z pakowaniem wyrobiłem, ale udało się... niestety nie miałem pewnego miejsca noclegowego więc też musiałem zabrać ze sobą śpiwór i przygotowywać się do spania na podłodze ;-)

Piątek rano, godzina 9:00 wyjazd z Tychów gdzie zabieram jeszcze dwie osoby, który dojechały z Krakowa, po początkowych problemach i staniu w korku przed Katowicami, w końcu po godzinie udaje mi się wjechać na autostradę, a stamtąd to już praktycznie cały czas prosta, wygodna i szybka droga na miejsce. Tak też o godzinie 13:00 jestem w Karpaczu, tam czekają jeszcze na nas dwie osoby, zostawiamy auta na parkingu i ruszamy w drogę :-)

Jeszcze dobrze do Karkonoskiego Parku Narodowego nie wszedłem, a już byłem zauroczony okolicą i pierwszą świątynią Wang w Karpaczu która przed samym wejściem do parku stoi:



Po wejściu do parku ruszamy do naszego miejsca docelowego na dzień dzisiejszy czyli do schroniska "Samotnia" wg szlaku zajmuję to 1,5 godziny całkiem spokojną i łagodną trasą która wygląda mniej więcej tak:





Tak też już było do samego schroniska szeroką, płaską drogą no może po za ostatnim odcinkiem, jakieś 200 metrów gdzie trochę podejścia pod górę w końcu było :-) Aż w końcu ukazało się nam piękne urokliwe w połowie zasypane schronisko:







Nie będę mówił co działo się na szlaku ale nam dojście zajęło ponad 2 godziny z racji na pewne okoliczności, ale w końcu przed 16:00 jesteśmy w schronisku. Pierwsze moje odczucia i wrażenia bardzo pozytwyne... a z każdą kolejną minutą jeszcze lepsze. Mało tego powiem jeszcze, że teraz już się nie dziwię dlaczego schroniska tatrzańskie pomijając Roztokę, w tych wszystkich rankingach nie za wysoko stoją. Bo tak naprawdę rzeczywiście jest wiele ładniejszych i piękniejszych schronisk w innych górach i przede wszystkim dużo większych, bo te tatrzańskie jakieś takie malutkie mi się teraz wydają. Nie zmienia to jednak faktu, że Tatry jako góry zawsze będą u mnie na pierwszym miejscu, ale z tymi schroniskami mogliby się naprawdę bardziej postarać i brać przykład z takich jak Samotnia na przykład czy kilku innych schronisk choćby z Besiku Śląskiego czy Żywieckiego, które ostatnimi czasy poznałem :-)

No ale do rzeczy w schronisku właśnie rozpoczyna się integracja na dobre, co chwile dojeżdżają kolejne osoby, w efekcie do wieczora jest już conajmniej 40 osób, w tym całe 3 sztuki z naszego forum czyli: Lucy, ja i ms998 :-) . Szczerze mówiąc to Lucy widziałem jak przybyła ale ms998 pojawił się nie wiadomo kiedy i nie wiadomo skąd ;-) Tyle tylko, że Lucy od razu uciekła gdzieś do konta przede mną :-P , po czym zastawili ją stołami, także udało się nam przywitać i przedstawić dopiero w połowie imprezy ;-) Ogólnie zajęliśmy całą jedną cieplutką i rozgrzaną salę, po małym przemeblowaniu w końcu ze stołów utworzył się krąg, gdzie każdy każdego mógł już dobrze dostrzec ;-) I tak impreza trwała do wieczora, więcej szczegółów zdradzać nie będę. Po za tym, że okazało się, że jednak mam gdzie spać i czasami dobrze znaleźć się gdzieś w ostatnim momencie, bo nie dość że spałem na łóżku to jeszcze w jedynym pokoju w którym zostały wolne miejsca, tak też w 7 osobowym pokoju spaliśmy tylko w 4 osoby :-)

Na rano plany były ambitne, tzn. ja z kolegą miałem iść na wschód słońca na śnieżkę, więc o 4:30 była pobudka. Wyjrzeliśmy przez okno i stwierdziliśmy, że idziemy spać dalej, bo pogoda była nie najlepsza, ale tak naprawdę to za bardzo chyba odczuwaliśmy skutki wczorjaszej integracji. Sen więc się przedłużył i wstaliśmy o 7:00. O 8:00 udaliśmy się ne wspólne śniadanko po czym cała ekipa w liczbie ponad 30 osób wyruszyła na szlak :-)
Pierszy cel Śnieżka (1602 m.n.p.m.) czyli najwyższy szczyt Karkonoszy. Udajemy się więc w stronę oddalonej jakieś 15 minut od nas Strzechy Akadmickiej, tam krótka przerwa na zdjęcia i dziemy dalej w kierunku Domu Śląskiego, do którego docieramy po mniej więcej godzinie drogi, a po drodze:

























W końcu docieramy do domu Śląskiego, tam przerwa na coś ciepłego. Całkiem ciekawe miejsce, ale jednak do Samotni trochę mu brakuję. Chociaż przez swój kolor Dom Śląski wygląda dosyć nietypowo i oryginalnie na tle tego białego śniegu. Stamtąd już tylko 30 minut dzieli nas od szczytu, cały czas idąc spejalnie wytyczoną przez łańcuchy ściężką. Wprawdzie to nie takie łańcuchy jak w Tatrach ale zawsze coś ;-)















Pogoda jak widać w kratkę, raz się zachmurzało, raz się przejaśniało, ale ogólnie można powiedzieć, że więcej słońca było niż chmur. A czym później tym bardziej słonecznie. Idziemy sobie na spokojnie w zdłuż tych łańcuchów, po drodze kilka sesji fotograficznych, było to też chyba najbardziej strome podejście tego dnia. W Karkonoszach ogólnie charakterystyczne jest to, że większość szlaków prowadzi po płaskiej szerokiej drodze i są to typowo spacerowe trasy dla każdego w dodatku nie wiem jak w lato, ale w zimę widoczki niesamowite. Byłem więc zachwycony, zresztą chyba nie tylko ja ;-) . W końcu ukazuje się nam najcharakterystyczniejszy obiekt w całych Karkonoszach czyli "restauracja" na Śnieżce ;-)







Kilka innych "budowli" i zdjęć ze szczytu:









Potem w końcu wejście do tej "restauracji" i tam się zniesmaczyłem strasznie, zresztą chyba nie tylko ja. Ceny z kosmosu... piwo z sokiem 10,5 zł w plastikowym kuflu :-/ wc - 3 zł. W dodatku specjalny gościu chodzi i pilnuje czy czasem czegoś z plecaka do jedzenia czy pica nie wyciągasz, upominając Cię żebyś to schował, bo to przecież restauracja jest :-D Spoko ja rozumię ceny i wszystko, ale skoro nazywają sami to restauracją, to w każdej szanującej się restauracji klienci za wc nie płacą, a piwa nie podaje się w plastikowym kuflu :-P No ale nic jakoś to przebolałem i cieszyłem się jak już stamtąd wyszedłem. Zaraz po wejściu podbiega do mnie Lucy chwaląc się tym co przed chwilą zobaczyła i sfotografowała czyli widmem brockenu ;-)



Szczerze mówiąc trochę jej zazdrościłem, tym bardziej, że jeszcze minutę wcześniej byłem z nią w tym samym miejscu, po czym wyrwałem jak najszybciej na szczyt, no i niestety mnie to cudo ominęło :-/

Po wyjściu ze schroniska udaliśmy się tą samą drogą w dół w kieruku Domu Śląskiego, tam kolejna tym razem dłuższa przerwa, w oczekiwaniu aż wszyscy zejdą ze szczytu. W dodatku tam o wiele milej było niż w tym czymś na Śnieżce...

Po przerwie udajemy się kolejną spacerową trasą tym razem za granicę ;-) tzn. do czeskiego schroniska Luční Bouda, idzie się bardzo przyjemnie, wprawdzie jakby coraz zimniej, ale słońca coraz więcej :-) Zdjęcia z drogi do czeskiego schroniska:







I jest w końcu czeskie schronisko:



Tam znów przerwa, która to już dzisiaj nie pamiętam... Wrażenia też takie sobie, wprawdzie już lepiej niż na Śnieżce ale też to miało charakter restauracji, nawet usiłowali się tam w kelnerów bawić, ale średnio im to wychodziło ;-) Mimo wszystko kołaczyki z brówkami chyba, mieli bardzo dobre, piwko też mi smakowało, więc nie ma na co narzekać, w dodatku darmowa toaleta jak na restaurację przystało :-) Ale czas gonił więc trzeba było zwiedzać dalej, tak też pamiątkowe zdjęcie przed schroniskiem i idziemy dalej, tym razem już podziwiać skałki. Kierujemy się więc w stronę Słonecznika, a Śnieżka już za nami w oddali:











W końcu udaje nam się dotrzeć pod tą piekną i okazałą skałkę, więc kolejna przerwa, kolejne widoki, zachwyty, zdjęcia i takie tam :-)













Po zachwytach czas udać się na kolejne skałki zwane Pielgrzymami, tu już droga prowadzi cały czas w dół, wprawdzie łagodnie bo łagodnie, ale jednak w dół dzięki czemu dosyć szybko się idzie, najpierw po otwartej przestrzeni, po czym wchodzi się do lasku pełnego pięknych choinek i tak poprzez nie idąc wychodzi się przy samych Pielrzymach. Tu już tych skałek jest wiele więcej niż na Słoneczniku, można sobie pochodzić po nich, usiąść, opdocząć itp. Widoków już tu raczej nie ma, chyba że wejdziemy na skały, bo są one otoczone właśnie tymi choinkami przez które wcześniej przechodziliśmy. A wygląda to mniej więcej tak:













To w sumie był ostatni cel dziesiejszej naszej wycieczki, po czym udaliśmy się do schroniska, na kolejną integrację, było podobnie jak dzień wcześniej, tyle, że chyba jeszcze weselej :-) Były przedstawienia, wręczanie pamiątek, wystepy gry na pianinie, trochę śpiewów i tańców. Ogólnie udana i wypisaiona impreza :-D Tym razem już dotrwałem do końca imprezy i dopiero o koło 2:00 poszedłem spać :-)

Nastawiłem sobie budzik na 4:30 bo jak to się mówi co się odwlecze to nie uciecze... tak też wstałem i tym razem sam udałem się na mój pierwszy w życiu wschód słońca na Śnieżkę... nikt nie chciał iść, więc była to samotna wyprawa. Pogoda chyba najgorsza z możliwych widoczność 10-15 metrów, ciemno i mgła wszędzie. Na szczęście szlaki świetnie oznaczone tyczkami co 10 metrów więc raczej zgubić się nie dało. Miałem nadzieje, że do świtu się przejaśni, ale nic z tych rzeczy. Wyszedłem ze schroniska o 5:20, na szczyt w mgłach i ciemnościach dotarłem na 6:45, tam postałem 20 minut, ani żywej duszy, wszystko pozamykane i uraczył mnie taki widok :-D



Więc tak też wyglądał mój pierwszy wschód słońca w górach, mam nadzieję, że nastepnym razem będzie lepiej :-) O 7:05 dokładnie z racji tego, że wiedziałem, że i tak wschodu nie zobaczę, zacząłem schodzić w dół, a około 8:20 byłem z powrotem w naszym schroniksu, gdzie już dosyć spora grupa ludzi jadła sobie właśnie śniadanie. Tak czy tak z wycieczki byłem zadowlony, choćby z racji tego, że się przespacerowałem o poranku ;-)

Po śniadaniu o 10:00 opuszczamy schronisko i właściwie to już wracamy na parking do swoich samochodów, bo nadszedł czas żeby się niestety pożegnać z tymi pieknymi okolicami i wrócić do domu :-( . Część ekipy chce jeszcze wracać przez Biały Jar ale okazuje się, że w końcu i tak wszyscy wracają tą samą drogą przez świątynię Wang, tutaj jeszcze kilka zdjęć od Lucy z drogi powrotnej bo ja już zdjęć nie robiłem:













No i to by było na tyle jeśli chodzi o relację. Podsumowując jestem bardzo zodowlony, że mogłem tam być i poznać nowe całkiem inne góry, widoki bajeczne, nie wiem jak w lato, ale myślę, że też jest tam wtedy pięknie, zresztą zamierzam to sprawdzić jak się ciepło zrobi i na pewno w tym roku jeszcze się tam wybiorę :-)

PS: Przepraszam za ilość zdjęć w relacji, ale i tak o wiele więcej mi się podobało, więc nie mogłem się powstrzymać :-)
 
 
Lucy 



Wiek: 48
Doczya: 28 Pa 2011
czyli 4558 dni temu

Posty: 381
Tematy: 8
Otrzyma 28 piw(a)
Skd: z pięknego Śląska
Wysany: 2012-02-10, 18:45   

VS84 napisa/a:
nasza użytkowniczka Lucy mnie wytypowała, więc nie mam wyjścia

Okrrrropna jestem, można mną teraz straszyć niegrzeczne dzieci :-P

VS84 napisa/a:
ms998 pojawił się nie wiadomo kiedy i nie wiadomo skąd

Wiadomo, wiadomo – z nami przyszedł.

VS84 napisa/a:
Tyle tylko, że Lucy od razu uciekła gdzieś do konta przede mną :-P , po czym zastawili ją stołami, także udało się nam przywitać i przedstawić dopiero w połowie imprezy

Zaraz na początku przegapiłeś moment, kiedy Tomcio rzucił się na mnie znienacka z wylewnym powitaniem :mrgreen:

VS84 napisa/a:
a około 8:20 byłem z powrotem w naszym schroniksu, gdzie już dosyć spora grupa ludzi jadła sobie właśnie śniadanie.

Wyobraźcie to sobie: siedzimy sobie spokojnie nad jajecznicą, a tu nagle do schroniskowej jadalni wpada .... Yeti! Na wpół zamrożony, na wpół przysypany śniegiem - stanął biedny i przez moment miał minę jakby za bardzo nie wiedział gdzie jest i że już jest... ciepło ...
Szkoda tylko, że to wczesnoporanne poświęcenie nie zostało nagrodzone błyskiem Słońca na Śnieżce. Ale może będzie jeszcze okazja.

VS84 napisa/a:
Przepraszam za ilość zdjęć w relacji,

Spora część jest mi jakoś dziwnie znajoma :-P czekaj, niech tylko ACTA wejdzie w życie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:



Bardzo fajna relacja, czytając czułam się, jakbym tam była! ooops, przecież ja tam chyba byłam ;-)
A poważnie - wspaniały wyjazd, i cieszę się, że okazał się taki integracyjny, "multiforumowy" (notabene, na ZakopaneForum jest jeszcze kilku innych GSów).
Fajnie było się poznać i wspólnie powędrować. Trafiła nam się wspaniała pogoda, wspaniałe, widokowe trasy i oczywiście wspaniała ekipa :-D

Nieważne, że rodzina i znajomi, jednogłośnie orzekli, że oszalałam jadąc gdziekolwiek w takie mrozy. Nieważne, że po raz pierwszy w życiu odczułam, że mróz może sprawić taki ból…. Nieważne, że dorobiłam się dwóch maleńkich odmrożeń twarzy…. I nieważne, że odchorowałam ten wyjazd – od powrotu jadę na gripexie i biegam do pracy ze stanem podgorączkowym, ale czuję, że w poniedziałek zląduję już chyba niestety u lekarza. To wszystko jest nieważne, w obliczu tego gdzie byłam, co widziałam i robiłam :-)

To był mój drugi pobyt w Karkonoszach, na Śnieżce i w Samotni. Kilka lat temu spędziłam tam majowy weekend. Cudowne góry, przepiękne, baśniowe okolice, ale… no właśnie jedno małe ale…
Właściwie trudno mi to wyjaśnić, ale choć każdy wyjazd w góry (inne niż Tatry) niezmiennie wywołuje zachwyt, jest dla mnie zawsze tylko kolejnym fajnym, weekendowym wyjazdem.
Jednak tylko kiedy przyjeżdżam w Tatry czuję się jakbym wracała do domu, jakbym była u siebie, czuję całą sobą, że to tam jest moje miejsce. Żadne inne góry nie działają na mnie tak jak Tatry.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
skierka187
[Usunity]

Tematy: 221
Wysany: 2012-02-10, 18:59   

Świetna relacja ale mam mały niedosyt :-P aż trzech naszych Forumowiczów było w Karkonoszach a zdjęcia naszych Forumowiczów ani jednego :-P :-P
 
 
Lucy 



Wiek: 48
Doczya: 28 Pa 2011
czyli 4558 dni temu

Posty: 381
Tematy: 8
Otrzyma 28 piw(a)
Skd: z pięknego Śląska
Wysany: 2012-02-10, 19:04   

XYZ napisa/a:
a zdjęcia naszych Forumowiczów ani jednego

to ja w drodze na Śnieżkę:

:lol:
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
skierka187
[Usunity]

Tematy: 221
Wysany: 2012-02-10, 19:05   

ooo to już odrobinę zmniejsza ten niedosyt ;-)
 
 
ultkolo 


Wiek: 24
Doczya: 14 Pa 2011
czyli 4572 dni temu

Posty: 51
Tematy: 0
Skd: wziąć kasę??
Wysany: 2012-02-10, 19:37   Re: Karkonosze (3-5.02.2012)

VS84 napisa/a:
Zaraz po wejściu podbiega do mnie Lucy chwaląc się tym co przed chwilą zobaczyła i sfotografowała czyli widmem brockenu ;-)


Miejmy nadzieje że Lucy ujrzy to widmo jeszcze dwa razy :mrgreen:
Super relacja :-D
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Lucy 



Wiek: 48
Doczya: 28 Pa 2011
czyli 4558 dni temu

Posty: 381
Tematy: 8
Otrzyma 28 piw(a)
Skd: z pięknego Śląska
Wysany: 2012-02-10, 19:38   

Właśnie się zorientowałam, że prócz zdjęć zbiorowych, właściwie nie mam swoich fotek z Karkonoszy - ze względu na mróz nie zdejmowałam aparatu z szyi, więc nikt mi nie zrobił zdjęcia moim aparatem.
Znalazłam tylko jedno (fot. ninik), w pięknym, arktycznym krajobrazie:
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Lucy 



Wiek: 48
Doczya: 28 Pa 2011
czyli 4558 dni temu

Posty: 381
Tematy: 8
Otrzyma 28 piw(a)
Skd: z pięknego Śląska
Wysany: 2012-02-10, 20:11   

To my (fot. PiotrekP) przed Lucni Boudą:

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
VS84
[Usunity]

Tematy: 221
Wysany: 2012-02-10, 23:04   

Lucy napisa/a:
Wiadomo, wiadomo – z nami przyszedł.


Hehe za późno przyszliście, więc ja już do końca nie ogarniałem, zresztą już pisałem, że do schroniska przez pewne okoliczności szedłem tak długo :lol: :lol: :lol:

Lucy napisa/a:
Zaraz na początku przegapiłeś moment, kiedy Tomcio rzucił się na mnie znienacka z wylewnym powitaniem :mrgreen:


Tomcio to własnie był winien tego, że Cię nie zauważyłem jak wchodziłaś i też tego naszego długiego marszu do schroniska :-P

Lucy napisa/a:
a tu nagle do schroniskowej jadalni wpada .... Yeti!


Szkoda, że mi nikt zdjęcia na szczycie nie zrobił, tam to dopiero wyglądałem, jak te choinki i drzewka na Twoich zdjęciach, bo rano strasznie zawiewało i cały śnieg się do mnie przyklejał i zamarzał :-P

Lucy napisa/a:
Spora część jest mi jakoś dziwnie znajoma czekaj, niech tylko ACTA wejdzie w życie


Twoje są przez Ciebie podpisane, więc wygląda na to, że sama je tu zmieściłaś :-P

anna0078 napisa/a:
Nie ukrywam, że znam już tą relację z forum GS


E tam tu jest inna bo ja pisałem :-P :mrgreen:

Szyba1982 napisa/a:
Jak piszesz o grupie liczącej tak wiele osób to aż chciałoby się zobaczyć jakieś zdjęcie grupowe czy chociaż jakieś zdjęcie z ludźmi idącymi, leżącymi w śniegu, cokolwiek ;-)


Przez ten mróz wszyscy byli tak zamaskowani, że i tak nikogo poznać nie idzie na tych zdjęciach ;-)
 
 
Doris 



Wiek: 39
Doczya: 12 Lut 2012
czyli 4451 dni temu

Posty: 9
Tematy: 0
Skd: Kraków
Wysany: 2012-02-12, 00:29   

Witam!
Jestem nowa i próbuje ogarnąć forum, które nie ukrywam jest świetne, więc proszę o wyrozumiałość.
Póki co - to genialne zdjęcia :-D
Mam nadzieję, że za jaaaakiś czas, będę mogła coś dołączyć ;-)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
skierka187
[Usunity]

Tematy: 221
Wysany: 2012-02-12, 13:53   

Doris, relacje mile widziane :-) wszelka aktywność na forum BARDZO mile widziana ;-)
 
 
ola's 



Wiek: 28
Doczya: 19 Maj 2010
czyli 5085 dni temu

Posty: 1762
Tematy: 4
Otrzyma 25 piw(a)
Skd: Głubczyce
Wysany: 2012-02-12, 17:04   

ooo ;)
Moje tereny ;) także tam byłam ;D i to kilka razy ;)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
ms998 



Wiek: 39
Doczy: 14 Wrz 2011
czyli 4602 dni temu

Posty: 12
Tematy: 0
Otrzyma 2 piw(a)
Skd: Strojec
Wysany: 2012-02-12, 17:36   

Oj wyprawa była niesamowita, szkoda że nie umiem pisać tak ciekawie jak Robert...
właśnie VS brakuje mi tu zdjecia które zrobiłem Ci jak szliśmy na śnieżkę zanim założyłeś czapkę...

Pogoda była świetna, wiatr i mróz dodawały uroku wyprawie:)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
skierka187
[Usunity]

Tematy: 221
Wysany: 2012-02-12, 17:40   

ms998, jak brakuje to proszę dorzucić zdjęcie :-P
 
 
ola's 



Wiek: 28
Doczya: 19 Maj 2010
czyli 5085 dni temu

Posty: 1762
Tematy: 4
Otrzyma 25 piw(a)
Skd: Głubczyce
Wysany: 2012-02-12, 17:56   

Latem lepiej iść na śnieżke od Domu Śląskiego tą okrężną drogą... bo na szlaku gdzie są łańcuchy jest dość stromo i ruchome kamienie... Dużo nie brakuje żeby skręcić nogę
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Nie moesz zacza plikw na tym forum
Moesz ciga zaczniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Statystyki wizyt
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Najlepsze Zakopane Forum
Pogoda Zakopane z serwisu

Tatry Forum