anika261
Wiek: 36 Doczya: 21 Wrz 2011 czyli 4937 dni temu Posty: 50 Tematy: 3 Otrzyma 1 piw(a) Skd: Bochnia
Wysany: 2011-11-10, 16:24 Najmłodsi w Tatrach
Mam do was takie pytanie. Co sądzicie o zabieraniu małych dzieci w wysokie góry? Mam na myśli wycieczki z dziećmi w nosidełkach np. na Rysy. Jak myślicie jest to oznaka prawdziwej pasji i chęci zarażenia nią swojej pociechy czy raczej oznaka totalnej głupoty i nieodpowiedzialności?
Tak sobie myślałam ostatnio, że ja chyba raczej nigdy nie zdecydowałabym się na coś takiego. Wystarczy chwila nieuwagi, zmęczenia, załamanie się pogody i o nieszczęście nietrudno.
A już nie wspominając o ludziach, którzy zabierają maleńkie dzieci bez nosidełek. Dwa lata temu miałam okazję widzieć mężczyznę, który niósł na barana półtorarocznego chłopca przez Świstówkę do Morskiego Oka. Dziecko wprawdzie spało ale widać było, że jest zwyczajnie zmęczone już nie wspomnę o tym w jakiej pozycji był jego kręgosłup.
Doczy: 01 Cze 2011 czyli 5049 dni temu Posty: 230 Tematy: 0 Otrzyma 2 piw(a) Skd: Zakopane
Wysany: 2011-11-11, 10:32
Wg mnie jest to bardzo niebezpieczne,tym bardziej jeżeli mówimy o wysokich Tatrach i szczytach jak Rysy itd. Mamy przecież tyle innych miejsc w które można zabrać dzieci,że powinniśmy właśnie z tego korzystać.
Wiek: 38 Doczya: 19 Wrz 2011 czyli 4939 dni temu Posty: 221 Tematy: 7 Otrzyma 13 piw(a) Skd: Rzeszów
Wysany: 2011-11-11, 14:19
Zgadzam sie z wami. Poza tym, nie oszukujmy sie, ale tak male dzieci to one nie mysla o podziwianiu krajobrazow, zachwycaniu sie widokami, zdobywaniu jak najwyzszych szczytow i napewno bardziej je to meczy niz raduje. A na zdobywanie gor to maja jeszcze duzo czasu przed soba.
No ja bym się na takie coś też się nie pisał i się dziwie takim zachowaniom. Bo przecież dziecku to ani na zdrowie nie wychodzi, ani nic z tego nie ma. W dodatku ten co je niesie, ma tylko dodatkowy problem i balast, więc wg mnie nikomu to na rękę nie jest. Czasem sobie to tak tłumaczę, bo często takie przypadki widzę i w dzisiejszych czasach to coraz bardziej powszechne, że ludzie po prostu nie mają gdzie tych małych dzieci zostawiać, stąd je ze sobą zabierają. No i też zależy gdzie bo na jakieś krótkie szlaki do schronisk, czy w dolinki to ok, ale nie gdzieś 2000 m.n.p.m.
Wiek: 30 Doczya: 17 Sie 2011 czyli 4972 dni temu Posty: 66 Tematy: 2 Otrzyma 3 piw(a) Skd: Bydgoszcz
Wysany: 2011-11-23, 20:39
Też się zgadzam. I wydaje mi się, że często zamiast zarazić dziecko miłością do gór efekt jest dokładnie odwrotny. Nie mówiąc już o tym, że narażają je na niebezpieczeństwo. Kiedyś na Przełęczy Karb widziałam pana z może 4miesięcznym dzieckiem i to nie w nosidełku, ale w chuście, przed sobą. Wystarczyłoby, żeby się potknął i poleciał do przodu i dziecko by z wycieczki nie wróciło.
mdk
Doczya: 10 Lis 2011 czyli 4887 dni temu Posty: 1 Tematy: 0 Otrzyma 1 piw(a) Skd: Białka Tatrzańska
Wysany: 2011-11-23, 21:00
Forumowicze...poruszył mnie bardzo ten post i sama nie wiem jak mam się do niego odnieść, bo nie zgadzam się z Wami, ale też nie chcę Wam narzucać mojego sposobu myślenia.
Wraz z mężem i obecnie trzyletnim synkiem przemierzyliśmy Tatry wzdłuż i szerz nosząc małego w specjalistycznym nosidle na zmianę. Zaczynaliśmy swoje wędrówki od dolin a im synek był starszy wychodziliśmy na dłuższe wędrówki w wyższe partie Tatr. Dziwię się Waszym opiniom, że " Bo przecież dziecku to ani na zdrowie nie wychodzi, ani nic z tego nie ma. W dodatku ten co je niesie, ma tylko dodatkowy problem i balast, więc wg mnie nikomu to na rękę nie jest. "Ktoś kto to powiedział sam zapewne nie jest ojcem a jeśli jest to szkoda, że ma takie podejście do życia. Taki sposób myślenia powoduje, że dzieci w dzisiejszych czasach jedyne jaką miłością pałają to miłość do komputera i telewizji.
Dni kiedy idziemy w góry są piękne i to najwspanialsze momenty kiedy cała nasza trójka jest tylko dla siebie. Dziecko poznaje przyrodę i wiele się o niej od nas dowiaduje, uczy się przez doświadczenie, a to co zobaczy wspaniale koduje. Zaliczyliśmy wiele dwutysięczników i nie prawdą jest, że dzieci nic z takich wędrówek nie wynoszą. Mój trzyletni synek zna wszystkie szczyty na jakich był i kiedy widzi zdjęcia wie z jakiego miejsca pochodzą. Wiem pewnie powiecie "to nie prawda" życzę więc Wam żebyście nas kiedyś spotkali na szlaku i przekonali się na własne oczy.
Ale powiem Wam, że też nie jestem za tym by nieodpowiedzialni i nieprzygotowani rodzice zabierali dzieci w góry. Żeby chodzić z dzieckiem po górach trzeba mieć doświadczenie, przygotowanie, kondycję i na tym się po prostu znać.
Tak więc moi mili zanim ocenicie takich rodziców jak my zastanówcie się czy Wasza opinia nie jest błędna :) Pozdrawiamy
Wiek: 30 Doczya: 17 Sie 2011 czyli 4972 dni temu Posty: 66 Tematy: 2 Otrzyma 3 piw(a) Skd: Bydgoszcz
Wysany: 2011-11-23, 21:50
mdk po czesci się z Tobą zgadzam, chociaż o dzieciach pojecie mam raczej znikome. Najważniejsze jest mierzenie sił na zamiary. Jeżeli ktoś jest rozsądny to w porządku, ale jeśli ma narażać dziecko na niebezpieczeństwo to jestem temu przeciwna. Poza tym każde dziecko zachowuje się inaczej, jeśli Twój synek to lubi to fantastycznie, ale napweno trafią się dzieci, które będą przerażone widząć obok siebie przepaść. Myślę, że z górami trzeba dziecko stopniowo oswajać, więc doliny ok, ale gdzieś wyżej raczej nie. Ale to jest tylko moje zdanie ;)
Akurat dziecko 3 letnie już sporo rozumie ale 1-2 letnie dopiero co się mówić nauczyło, prawda jest taka, że dzieci bardzo szybko dojrzewają i rok różnicy w tym przypadku to jest dosyć sporo. Ale mimo wszystko ja mam taką zasadę, że wolę nie narażać na niebezpieczeństwo osób które są całkowicie zdane na mnie i ode mnie zależne. A nie raz w górach już sam bym sobie krzywdę poważną zrobił i stąd ten wniosek, że dziecka w wyższe Tatry bym nie zabrał. Bo dla mnie samego są to góry niebezpieczne, a mając dziecko na plecach niebezpieczeństwo to zwiększa się dla mnie dwukrotnie. A na początek wybrał bym sobie inne mniejsze bardziej spacerowe góry od których sam zaczynałem A mamy ich w Polsce wiele i też są piękne i jak dla mnie o wiele bezpieczniejsze Ale to jest trochę tak jak z normalnym chodzeniem po górach, dla jednych Orla Perć to pikuś, a dla drugich Giewont jest niebezpieczny i wolą tam nie wchodzić i swego życia nie narażać.
Ale jak zawsze będę wszędzie się powtarzał, to tylko moje zdanie i każdy może mieć inne I jesteśmy tu po to żeby je wyrażać
Doczy: 01 Cze 2011 czyli 5049 dni temu Posty: 230 Tematy: 0 Otrzyma 2 piw(a) Skd: Zakopane
Wysany: 2011-12-01, 09:31
Racja,ale niestety często brakuje im wyobraźni. jeżeli idą w niższe partie,odpowiednio przygotowani to czemu nie,w końcu nie ma to jak aktywna turystyka. Ale wyższe partie zdecydowanie odpadają.
Doczy: 01 Cze 2011 czyli 5049 dni temu Posty: 230 Tematy: 0 Otrzyma 2 piw(a) Skd: Zakopane
Wysany: 2012-01-03, 15:26
Tak,zgadza się,ale poza odpowiedzialnością rodziców liczy się też odpowiednie przygotowanie do wyprawy,asortymentem,obuwie itd. Bo często aż woła o pomstę do nieba,jak widzę ubrania małych dzieci na takie dalsze wyprawy.
Wiek: 48 Doczy: 04 Lip 2012 czyli 4650 dni temu Posty: 43 Tematy: 1 Otrzyma 8 piw(a) Skd: Łodź
Wysany: 2012-07-04, 12:16
Trzy lata temu miałem okazję po raz pierwszy pojechać w Tatry ze swoją pociechą - miała wtedy 1 rok. Muszę powiedzieć że kondycyjnie to była katastrofa :) Najwyżej dotarłem do Czarnego Stawu Gąsiennicowego. Oczywiście miałem na plecach fotelik itd. - ale moment w którym dziecko zasypiało i robiło się bezwładne był silnie odczuwalny . Mała miała wielką radochę z naszych wycieczek i pomimo tego że ja wysoko z nią nigdzie nie wszedłem (nie miałem z resztą zamiaru) - ja również na nowo zacząłem poznawać Tatry - chodziliśmy w miejsca gdzie normalnie byłoby nam szkoda czasu. I w ten oto sposób odkryłem np Dolinę Lejową którą gorąco polecam - zero ludzi.
W tym roku wybieramy się już z czterolatką - ciekawy jestem jak sobie poradzi, chociaż wiem że w foteliku na pewno nie wysiedzi. Chodzę po Tatrach od bez mała 20 lat - ale chodzenie z dzieckiem powoduje że wreszcie mam czas przyglądać się rzeczom obok których kiedyś przechodziłem z bezmyślną arogancją .
Doczy: 01 Cze 2011 czyli 5049 dni temu Posty: 230 Tematy: 0 Otrzyma 2 piw(a) Skd: Zakopane
Wysany: 2012-07-05, 14:40
Można powiedzieć,że wszystko jest względne i punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, taka prawda. Jeżeli dotarłeś z malutkim dzieckiem pod Czarny Staw Gąsienicowy, to i tak daleko
Wiek: 48 Doczy: 04 Lip 2012 czyli 4650 dni temu Posty: 43 Tematy: 1 Otrzyma 8 piw(a) Skd: Łodź
Wysany: 2012-07-05, 21:36
Dzięki za uznanie. Poniżej zdjęcie na dowód
Warto zwrócić uwagę na ilość potu na mej głowie - zdjęcie zrobione zaraz po dojściu do Czarnego SG - to chyba moje życiowe osiągnięcie Z dzieckiem na plecach góry wyglądają naprawdę inaczej
Wiek: 48 Doczy: 04 Lip 2012 czyli 4650 dni temu Posty: 43 Tematy: 1 Otrzyma 8 piw(a) Skd: Łodź
Wysany: 2012-07-06, 15:48
jabol napisa/a:
4 latka w foteliku ?
czarno widzę dla Twojego kręgosłupa
moja córeczka w wieku 3,5 siama
maszerowała z Kasprowego na Giewont
a w dół na barana
Chyba żartujesz ! Może nie jasno napisałem - jasne że będzie doginać na nogach W domyśle "że nie wysiedzi w foteliku" - miałem: że jest na niego za duża...
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum