Zarejestruj sie! | Haso ?
     

Poprzedni temat «» Nastpny temat

Tagi tematu: legendy, podhala, tatr

Legendy Tatr i Podhala
Autor Wiadomo
akm990 



Wiek: 44
Doczy: 21 Sie 2010
czyli 4969 dni temu

Posty: 514
Tematy: 14
Otrzyma 11 piw(a)
Skd: zakopane /dublin
Wysany: 2011-07-05, 17:29   

Władysław Orkan

Legenda o Podhalu



W siedem dni Pan Bóg stworzył świat, a potem stwarzał różne kraje ze wszystkim, co było potrzeba. Właśnie utworzył był kraj węgierski, dolinę żyzną, przeciętą rzekami; a gdy trafiły się zbocza, to chylił je ku południowi, by na nich wino rość mogło. Za czym zbliżył się ku stronie, gdzie miała być Polska. Postanowił ją jeszcze bogatszą uczynić przez to, że różne na jej obszarze umyślił założyć ziemie.

Właśnie kiedy zaczął Podhale budować, przechodzący mimo anioł zawołał: „Szczęść Boże!" Pan Bóg uśmiechnął się: miał bowiem w myśli obraz przebogatego Podhala. Ośmielony stróż niebios zbliżył się ku Panu Bogu i przyzierał chwilę jego pracy. A widząc, że to wcale nie taka trudna sztuka, zapragnął sam popróbować.

– Odpocznij – rzecze – Panie mój, a ja przez ten czas za Ciebie się potrudzę.

– Żebyś to mógł dać radę!

– Nie dam rady? – uniósł się anioł w honorze. – Zezwól, Panie, a ujrzysz, że nie gorsze potrafię zbudować kraje niż te, co spod Twej wykwitły ręki.

Stwórca świata uśmiechnął się na to pobłażliwie.





– Jeżeli chcesz koniecznie (umiłowanemu aniołowi czegóż by w dobroci ojcowskiego serca nie ustąpił?), jeżeli chcesz koniecznie spróbować, to możesz kończyć tę ziemię tu oto, którą zacząłem budować. (Sądził Pan, że co dobrze zaczęte, to nie tak łatwo zepsuć). A ja tymczasem przejdę dalej.

I przeszedł Pan Bóg w stronę ku północy, aby nowe tam ziemie ukształtować. Miało to być Proszowskie i Sandomierskie. Niedługo to wcale trwało (bo cóż dla Boga trudnego?), jak był z ziemiami tymi dwiema gotów. Zawołał tedy do anioła:

– Jużeś skończył swą pracę?

– Już! - odkrzyknął anioł.

– To chodź, przypatrz się moim ziemiom.

Anioł przyleciał na skrzydłach i już z góry wykrzyknął: „Ach!” – bo też było się czemu dziwić.

Ziemia proszowska jak dywan wzorzysty, rozkoszna, barwna równina, przetykana kępami sadów, ruczajami. Sandomierska, wyższa nieco, pofalowana w doliny i wzgórza, chyliła się łagodnie ku słońcu południa i zdawała się grzać w jego promieniach. Wstęga Wisły szeroko zataczała błękitne półkola pomiędzy złotymi wzniesieniami. Bo gdzie okiem rzucić, tak w Proszowskie, jak i Sandomierskie, wszędy widne były, na wzgórzach i w dolinach, złote łany pszenicy. Mogło wydawać się patrzącemu, że pozłota prawdziwa ze słońca na dwie te ziemie spada. Widać Pan Bóg chciał je szczególnie szczodrze obdarzyć.

Kiedy anioł dość się już temu nadziwował, rzecze Pan Bóg:

– A teraz zobaczymy twoje Podhale.

Anioł, dumny ze swego dzieła, cieszył się już naprzód pochwałą Boską i wyprzedzał Pana krokiem niecierpliwym. Skoro stanęli na miejscu. Pan Bóg aż oczy przetarł, przestraszony, nie mogąc uwierzyć temu, co ujrzał.

– Coś ty tu porobił? – zakrzyknął.

Anioł sam się też zdumiał i strwożył wielce. Co innego bowiem zastał, niż pozostawił.

Przystępując do pracy, wyobraził był sobie, że nic lepszego ziemi dać nie może jak dużo, dużo ciepła. Przeto zebrał niesłychaną ilość kamieni, głazów i skał, spiętrzył je w wysokie góry aż ku niebu, ziemią z lekka jeno przyprószywszy, w tym przekonaniu, że gdy je tak ku słońcu wysoko wydźwignie, to gorąco samo wszystko sprawi i kraj żyznością zakwitnie.

Aliści pod ten czas, kiedy w Sandomierskiem bawił, przyszła ulewa okrutna, strugi wody spłukały ziemię ze skał, zniosły ją na dół wyrwami potoków. Oczom teraz ukazały się groźne, spiętrzone ściany skalne, o nagich, w niebo wystających szczytach, o żlebach* czarnych i przepaściach, wyżej kosodrzewiną zmarniałą, a dołem ciemnią smrekową odziane, dzikością surową tchnące, no, jednym słowem, Tatry. A zaś na niższych stokach i pogórzach, gdzie woda nie zdołała ziemi spłukać, ścieliły się tylko mchem zarosłe, pustynne hale lub zieleniły się tu i ówdzie płaty lichego owsa.

– Coś ty za myśl miał – zobaczywszy to wszystko rzekł do anioła Pan Bóg – żeś tak tę ziemię ukształcił?

– Chciałem ją, Panie, podnieść tak wysoko – tłumaczył się strapiony anioł – żeby więcej ciepła słonecznego dla niej uzyskać.

– A przez to właśnie chłód jej sprowadziłeś. Ten nawet lichy owiesek, co na niej rodzić się może, zanim podoła dojrzeć, mróz zetnie. Tak, tak – zadumał się nad Podhalem Pan Bóg – będzie to przez twój nierozum kraj chłodu i głodu. Już się to nie da odrobić.

– Nie trap się, Panie – przystąpił z otuchą anioł. – Ja temu jeszcze zaradzę. Pozwól mi tylko, żebym tu ludzi utworzył, zobaczysz, jak sprawią te łąki marne, jak pokryją zbocza skalne uprawną rolą.

– Co to, to już nie! – rozgniewał się Pan Bóg. – Chcesz się bawić, to możesz iść Sandomierzan albo też Proszowian stwarzać, którym przygotowałem kraj żyzny, bogaty. Ale górala pozostaw już mnie.

I sam Pan Bóg wydumał tedy górala: o rosłej, śmigłej postawie, o nogach jak ze stali, o oczach bystrych, orłowych, o umyśle lotnym, przedsiębiorczym, o zaciętości niezwykłej, energii i sprycie – aby mógł na tej biednej aniołowej ziemi dać sobie radę.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
speedy 



Wiek: 37
Doczy: 19 Cze 2010
czyli 5031 dni temu

Posty: 338
Tematy: 4
Otrzyma 3 piw(a)
Skd: Morąg
Wysany: 2011-07-06, 21:08   

Lekturka do poduszki :-D
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Joasia 



Zaproszone osoby: 1
Wiek: 42
Doczya: 09 Pa 2010
czyli 4920 dni temu

Posty: 2129
Tematy: 9
Otrzyma 12 piw(a)
Skd: Bukowice / Wrocław
Wysany: 2011-07-06, 21:10   

ale fajnie się czyta do poduszki :-D
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
ggs 


Doczy: 17 Kwi 2011
czyli 4730 dni temu

Posty: 25
Tematy: 1
Skd: Śląsk
Wysany: 2011-07-07, 12:29   

andrzejwidera55 napisa/a:
"LEGENDA O DZIELNYM GIEWONCIE"

Pięknie! Bardzo mi się podoba, drukuję już sobie tę opowieść i dam Małej żeby poczytała jak będziemy w Zakopanem... :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
speedy 



Wiek: 37
Doczy: 19 Cze 2010
czyli 5031 dni temu

Posty: 338
Tematy: 4
Otrzyma 3 piw(a)
Skd: Morąg
Wysany: 2011-07-14, 08:59   

Może nie legenda, ale ciekawe :


Najgorzej jest podobno dla turysty, gdy zobaczy swój olbrzymi cień na chmurze. Wtedy, jak opowiadają starzy górale, nie ma co człowiek liczyć, że wróci cało do chałupy i do rodziny. Czarny motyl w górach także ma wróżyć tragedię... Inne znaki, duchy, zjawiska, z jakimi można podobno spotkać się podczas tatrzańskich wędrówek – są do przeżycia. Tylko strachu napędzają!
– Coś rzeczywiście jest w tych naszych górach – przyznaje Kazimierz Gąsienica Byrcyn, długoletni ratownik TOPR, przewodnik tatrzański. – Są miejsca w Tatrach, gdzie wodzi człowieka, miejsca o złej sławie. Są też, zapisane w księdze wyjść pogotowia, dziwne historie, do dziś niewyjaśnione, tajemnicze śmierci i zniknięcia, które na próżno człowiek by chciał tak na chłopski rozum wyjaśnić.
Największą tajemnicą Tatr, do dziś niewyjaśnioną, choć ma już 83 lata, jest śmierć rodziny Kaszniców i ich „przewodnika”.
– To się zdarzyło dokładnie 3 sierpnia 1925 roku – opowiada pan Kazimierz. – Rodzina Kaszniców: 46-letni Kazimierz Kasznic, wiceprokurator Sądu Najwyższego w Warszawie, jego żona Zofia, 12-letni syn Wacław, wyszli z Chaty Tery’ego w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich, by przez Lodową Przełęcz dotrzeć do Łysej Polany.
Szedł z nimi także 21-letni taternik Ryszard Wasserberger, który obiecał sprowadzić ich bezpiecznie z Lodowej. Wyczerpani krańcowo, bo pogoda załamała się, zaczął wiać silny wiatr i padać deszcz ze śniegiem – zatrzymali się pod Jaworowymi Szczytami. Usiedli. Kasznicowa dała im się napić po kieliszku koniaku. A oni wszyscy, po kolei, zaczęli umierać. – Umarli wszyscy trzej wciągu dosłownie 15 minut – podkreśla Byrcyn. Kasznicowa niemal trzy dni przesiedziała przy zwłokach, a potem w zupełnie dobrej formie zeszła na Łysą Polanę. Było dochodzenie, podejrzewano Kasznicową, że ich otruła koniakiem, szczególnie że butelka po koniaku jako dowód koronny – zaginęła. Były też podejrzenia, że ktoś podarował prokuratorowi zatruty koniak. Sekcja zwłok wykazała, że wszyscy trzej zmarli na skutek obrzęku płuc i porażenia akcji serca. Ale jaka była przyczyna, tego do dziś nie wiadomo.
Tragedia ta na zawsze już pozostanie największą niewykrytą tajemnicą Tatr. Choć jedni zapewniali, że była to dobrze zaplanowana zbrodnia, inni uważali, że zaszły tam dziwne zjawiska. Powoływano się przy tym na podobne wypadki, do jakich doszło w Tatrach. Pięciu grotołazów w drodze do jaskini w Kominiarskim Wierchu zdecydowało odpocząć. Z nieznanych też do dziś przyczyn w ciągu pół godziny dwóch z nich, choć nie byli wyczerpani, zmarło. Trzem nie stało się nic.
– Były domysły, że zarówno Kasznicowie, jak i ci grotołazi znaleźli się w próżni – wspomina pan Kazimierz. – Ale dlaczego w takim razie Kasznicowa i ci trzej przeżyli?
Jak dodaje przewodnik, rzeczywiście, na próżnię można w Tatrach trafić. – Ja sam co prawda nigdy się w niej nie znalazłem, ale np. Eugeniusza Strzebońskiego czy Romka Hoły omal nie zabiła: już się zaczynali dławić bez powietrza, ale zdążyli uciec z tej próżni – twierdzi nasz rozmówca.
Były też w Tatrach takie dziwne przypadki, że – jak w Trójkącie Bermudzkim – ludzie w niewyjaśnionych okolicznościach ginęli i choć ratownicy przetrząsnęli czasem dosłownie metr po metrze, ani człowieka, ani ciała nie znaleźli. – Tak było z Krużelową! Po prostu jej zwłoki jakby się rozpłynęły! – przypomina historię sprzed lat pan Kazimierz.
– Grotołaz schodzący z gór na Wantulach w Miętusiej Dolinie zauważył leżące zwłoki kobiety. Zszedł szybko, zawiadomił TOPR. Ratownicy przybyli na wskazane miejsce, ale ciała nie było i choć bardzo dokładnie przeszukali teren, ciała nie znaleziono i do dziś nie wiadomo, co się z nim stało!
Podobna niezwykle dziwna historia zdarzyła się na Hali Kondratowej, też wiele lat temu. Pani Kwiatkowska poszła ze znajomymi w Tatry, ale poczuła się źle i została na Kondratowej. Miała wrócić do Kuźnic, lecz nie wróciła. Co się z nią stało, do dziś nie wiadomo! Nie znaleziono ani jej, ani jej ciała.
Takich miejsc o złej sławie, gdzie ludzie w dziwnych okolicznościach ginęli, jest w Tatrach sporo. Giewont, niby łagodne Czerwone Wierchy, Tatry Zachodnie. Zwłaszcza o tych ostatnich mówi się, że mamią turystów. Bardzo dużo osób w nich zginęło. Bardzo często młodych, silnych, z górami obytych.
– Tatry Zachodnie może nie tyle mamią ludzi, co są wyjątkowo zdradliwe – tłumaczy Adam Marasek, zastępca naczelnik TOPR. – Są łagodniejsze niż Tatry Wysokie, wielu turystów wybiera je na wędrówki jesienne, zimowe, często bez odpowiedniego przygotowania i sprzętu, i wielu się przelicza.
Zimą tworzą się tam niebezpieczne nawisy śnieżne. Człowiek wchodzi na nie, myśląc, że to grań, i spada razem ze śniegiem, a jesienią bardzo łatwo zjechać po śliskich trawach prosto w przepaść. Stąd i potem ludzie opowiadają sobie przedziwne historie, że mamią turystów, że trójkąty bermudzkie są tu, że na Iwaniackiej Przełęczy wodzi ludzi. – Pewnie że wodzi na Iwaniackiej! – zapewnia Bernadeta Krok, turystka z Nowego Sącza, która od 10 lat wędruje po tatrzańskich szlakach. – Znałam tę przełęcz dobrze, ale zdarzyło mi się, że chodziłam po swoich śladach dosłownie w kółko. Myślałam, że już nigdy się stamtąd nie wydostaniemy z koleżanką. A naprawdę zaczęłam się bać, gdy rozsypała mi się na drobne kawałeczki zapalniczka w ręku, akurat w tym momencie, kiedy chciałam zobaczyć na mapie, którędy mamy iść! Wtedy mnie taki strach obleciał, że zaczęłam się modlić do świętego Judy od spraw beznadziejnych. I choć minęło już sporo lat od tamtego wydarzenia, to do dziś uważam, że cudem wtedy znalazłyśmy już w nocy drogę i ocalałyśmy. Jestem przekonana, że coś dziwnego z nami się tam działo, bo to się czuje...
Nie tylko na Iwaniackiej wodzi. O Czerwonych Wierchach tak ludzie mówią, o Karczmiskach też. – Na Karczmiskach często zdarzają się zabłądzenia, głównie zdarza się to zimą – potwierdza dyrektor TPN Paweł Skawiński. – Ludzie mówią, że ich wodzi. Ale zwłaszcza zimą, gdy jest mgła, dochodzi do takich sytuacji, że człowiek traci orientację i poczucie granicy pomiędzy pokrywą śnieżną a warstwą mgły. Wszystko nagle jest białe, człowiek nawet nie zauważa, że się porusza, bo nie ma punktu odniesienia i wtedy dochodzi do najróżniejszych zaburzeń: błędnika, równowagi, potem psychiki, czasem nawet mdłości ludzie mają.
Ale wodzenie, mamienie, trójkąty bermudzkie to nie jedyne przesądy związane z Tatrami. Najbardziej chyba ostatnio znane jest widmo Brockenu. Ludzie mówią, że jak ktoś zobaczy na chmurach swój cień, ten już chałupy i swoich bliskich więcej nie zobaczy. Tak samo zresztą jest z czarnym motylem. – Co do motyla, to nie spotkałem, ale widmo kilka razy widziałem, i nic! Owszem, ładne zjawisko, ale żebym się miał bać? – dziwi się Byrcyn.
Twierdzi, że tyle lat po górach chodzi i w żadne przesądy nie wierzy. Owszem, są podobno miejsca, gdzie wodzi, gdzie jego koledzy białe damy widzieli zupełnie na jawie, ale to raczej z wyczerpania, jak byli po tęgiej robocie...
– Ja tak sobie myślę, że jak się co ma stać, to się stanie. Tyle razy moje życie było w niebezpieczeństwie, ale widać nie było mi wtedy pisane – śmieje się przewodnik. – A te wszystkie przesądy, to myślę, że z tego są, że człowiek sobie sam dodaje, wymyśla i wyobraża Bóg wie co. Ja na początku mojej służby ratowniczej jak szedłem na nocną wyprawę, to w każdym pieńku czy wiatrołomie widziałem choć co.
Halina Kraczyńska


(źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2008/07/18)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wicej szczegw
Wystawiono 2 piw(a):
doscik, kosiarz68
doscik 



Wiek: 36
Doczy: 19 Cze 2010
czyli 5031 dni temu

Posty: 52
Tematy: 0
Skd: Morąg
Wysany: 2011-07-14, 15:51   

Wszystkie opowieści są bardzo ciekawe i czyta się je bardzo miło :-)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Władek 



Doczy: 23 Sie 2011
czyli 4601 dni temu

Posty: 38
Tematy: 0
Otrzyma 2 piw(a)
Skd: Podhale
Wysany: 2011-09-09, 23:30   

polecam ciekawe legendy tatrzańskie http://e-zakopane.pl/legendy/
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
aga 



Wiek: 50
Doczya: 03 Kwi 2011
czyli 4744 dni temu

Posty: 166
Tematy: 5
Otrzyma 1 piw(a)
Skd: lubelszczyzna
Wysany: 2011-10-23, 16:42   

Wszystkie legendy są super, szczególnie gdy się kocha te miejsca :-D
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Nie moesz zacza plikw na tym forum
Moesz ciga zaczniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Statystyki wizyt
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - forum anime
Najlepsze Zakopane Forum
Pogoda Zakopane z serwisu

Tatry Forum