Do bacy przyjeżdża Chińczyk. Baca ciekaw mówi do niego:
- No pokaż tę waszą walkę.
Chińczyk wykonał kilka chwytów.Baca leży nieprzytomny. Gdy się ocknął, pyta:
- Co to było?
-Kung-fu.No to Baco, pokaż co ty umiesz.
Baca walnął raz Chińczyka. Leży nieprzytomny. Po kilku godzinach budzi się Chińczyk i pyta:
-Co to było?
-Ciu-pa-ga!
--------------------------------------------
W wiosce góralskiej o wyjątkowo dużym przyroście naturalnym, celem zatrzymania tego trendu zorganizowano odczyt na temat świadomego macierzyństwa. Pokazano różne środki zapobiegające ciąży. U prelegenta można było kupić kondomy.
Wraca Antek po odczycie do chałupy i po wieczornym paciorku bierze się do zakładania "Erosa". Zobaczyła to Zośka, jego żona, i w krzyk:
-Antek, Boga się nie boisz! Dzieciska butów nie mają, a ty se ciula stroisz!
Fantasmagoria
Doczya: 24 Lut 2010 czyli 5147 dni temu
Przychodzi baca do spowiedzi,zaczyna się spowiadać i mówi:
- Proszę księdza ukradłem łańcuch.
Ksiądz pyta, jaki?
Na to baca:
- Taki zwykły, trzy metrowy.
- A co było na końcu tego łańcucha?
- Krowa...
jack71
Wiek: 53 Doczy: 07 Mar 2010 czyli 5136 dni temu
Wychodzi baca przed chałupę w samych kalesonach zimą...
Przechodzący turysta pyta:
- Baco ciepło Ci?
- Ni - odpowiada baca
- Baco, a zimno Ci?
- Ni - znów odpowiada baca.
- No baco, a jak Ci?
- Jancio - odpowiada baca
Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego, Nowy Targ. Dzwoni telefon:
- Centralne Biuro Śledcze, słucham.
- Kciołem podać, co Jontek Pipciuch Przepustnica chowie w stosie drzewa marychuanem.
- Dziękujemy za zgłoszenie, zajmiemy się tym.
Następnego dnia w obejściu Przepustnicy zjawia się grupa agentów CBŚ. Rozwalają stos drewna, każdy klocek precyzyjnie rozszczepiają siekierką, ale narkotyków ani śladu. Po kilku godzinach, wymamrotawszy niewyraźne przeprosiny, odjeżdżają. Stary Przepustnica patrzy w zadumie a to na drogę, którą odjechali, a to na stos drewna. Nagle słyszy telefon. Wzrusza ramionami, wchodzi do chałupy, odbiera.
- Hej Jontek! Stasek mówi. Byli u ciebie z Cebeesiu?
- Ano byli. Tela co pojechali.
- Drzewa ci narąbali?
- A narąbali.
- Syćkiego nojlepsego we dniu urodzin, hej!
rafiozo
Wiek: 33 Doczy: 03 Kwi 2010 czyli 5109 dni temu
Ostatnio od kolegi słyszałem kawał o celnikach, mam nadzieję, że nikogo nim nie urażę - z góry przepraszam ;)
Rozmowa dwóch celników o prezencie na urodziny kolegi z pracy:
- Co damy Jankowi na urodziny?
- Może 15 tysięcy złotych?
- Nie, to za mało, a co sądzisz o nowym aucie?
- No co Ty, to za mało. Nie wypada, a może działkę kupimy i dom mu postawimy ?
- Nie, no co Ty to zdecydowanie za mało. Jak to tak?
- No to nie wiem... A co sądzisz, żeby zostawić go na nockę samego na przejściu ?
- No co Ty ! Pogięło Cię?! To za DUŻO !!! ;D
Dorotea
Zaproszone osoby: 28
Wiek: 36 Doczya: 08 Kwi 2010 czyli 5104 dni temu
hehe dobre.Ja mam takie 2:
Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite?
Góral na to:
- Ja to nic, ale Jontek ma dzisiaj noc poślubną a ja mam jego jaja w kieszeni!
A drugi kawał:
- Baco, czym zabiliście sąsiada?
- A synecką, Wysoki Sądzie...
- Wieprzową, czy wołową?
- Kolejową...
Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.
Hahaha ;D Rękopisy, że niby tzw. samoróbki? ;D
Dobre, dobre ;)
A, żeby nie było, że spamuje to dodaje kawał od siebie:
Przychodzi góral do szkoły, a pani mówi do górala:
- Góralu opowiedz jakąś bajkę dzieciom.
- Dobrze.
- Raz nam sie owieczka zgubiła szukaliśmy jeden tydzień, drugi, miesiąc, znaleźli my ze szczęścia wydupczyliśmy.
Pani mówi:
- Góralu opowiedz inna bajkę dla dzieci.
- Ok.
- Raz nam sie kotek zgubił szukaliśmy jeden tydzień, drugi, miesiąc, znaleźli my i wydupczyliśmy.
- Góralu opowiedz jakąś inna bajkę może smutną.
Góral mówi.
- Jam się zgubił.
(a co się stało to już każdy wie... ;D)
Posty: 73 Tematy: 0 Otrzyma 3 piw(a) Skd: Z Daleka
Wysany: 2010-04-27, 14:59
"GÓRALSKI HUMOR"
Do bacy przychodzi chłopak z dziewczyną i chcą wynająć jakiś pokój na noc. Baca na początku nie chce, mówi że miejsce już nie ma i w ogóle ale w końcu zgadza się ulokowac ich na strychu. Wieczorem przychodzi spytać czy aby nie są głodni, a oni mu ze strychu:
- Nie baco, my żywimy się owocami miłości.
Baca:
- No dobra, dobra, tylko nie rzucajcie skórek z tej miłości przez okno bo mi się gęsi podławią...
Baca z gaździną jadą w pole:
- Słuchojcie no baco - zagaduje gaździna - coś mi się wydaje, ze nasa Maryś jest w ciązy.... tylko jak to mozliwe? Chłopaka ni mo, na potancówki nie chodzi, w nocy śpi z nomi...
- A bo z womi tak zowse - zdenerwował się baca - w nocy się porozkrywata, dupy
powypinata i po ciemku poznaj która cyja...
Baca jest sądzony za zabójstwo turysty, ale się nie przyznaje. Sędzia pyta:
- No to jak to było, Baco?
- Ano nijak. Siedziołek se na przyzbie i strugałek osikowy kołecek. A ten turysta siad se kole mnie i zacoł jeść cereśnie. I co zjod, to mi pesteckom trach!!! w oko. A jo nic, ino se strugom ten kołecek. A on znowu zjad i trach!!! mie pesteckom w oko. A jo nic i dalej strugom... A on łostatniom cereśnie zezarł pestkom pesteckom pstrykł, rzucił mi torebke pode nogi, wstał i tak niesceśliwie potknoł, ze upadł na ten kołecek, com go strugoł. I tak, panie, coś ze 27 razy...
- Ahoj baco co robicie??
- A hoj was to obchodzi!!
- Baco, macie tu jakieś atrakcje?
- Mieli my, ale za mąż wyszła!
- Baco, czy pokazecie nam Giewont? - pytaja turysci.
- Jo. Widzita ta pierwsza gorka?
- Tak.
- To nie je Giewont. A widzita ta druga gorka?
- Tak.
- To tyz nie je Giewont. A widzita ta trzecia gorka?
- Nie.
- To je Giewont.
Juhas widzi bacę prowadzącego duże stado owiec.
- Dokąd je prowadzicie?
- Do domu. Będę je hodował.
- Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie je trzymać?
- W mojej izbie.
- Toż to straszny smród!
- Cóż, będą się musiały przyzwyczaić.
Przychodzi turysta do górala i mówi:
- Góralu, powiedzcie: chrząszcz brzmi w trzcinie.
Góral na to:
- Chrobok burcy w trowie.
Baca rozwodzi się z Gaździną. Odbywa się rozprawa w sądzie. Sędzia pyta się Gazdy:
- Powiedzcie, Gazdo, dlaczego chcecie się rozwieść z tą Gaździną, przecież żyjecie razem już 20 lat, w czym wam ona zawiniła?
Gazda na to odpowiada:
- A bo Panie sędzio, ona mi seksualnie nie odpowiada.
Na to w końcu sali podnosi się ze swojego miejsca juhas i woła:
- Głupoty, Gazdo, gadacie! Całej wsi odpowiada, a wam nie!
Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite?
Góral na to:
- Ja to nic, ale Jontek ma dzisiaj noc poślubną a ja mam jego jaja w kieszeni!
Turysta w Zakopanym wchodzi do knajpy, siada przy barze i pyta:
- Barman, co polecisz dziś do picia w ten deszczowy dzień?
- Ano, panocku, drink "Góracy"! Odpowiada barman.
- Jak to "Góracy", co to jest?!
Barman na to:
- Widzicie, biezemy sklanecke wina...no moze być dwie...góra cy i wlewamy do garnka. Potem biezemy sklanecke piwa...no może być dwie...góra cy i wlewamy do tego samego garnka.
Następnie sklanecke wódecki...moze dwie...góra cy i wlewamy do tego samego garnecka.
Na koniec biezemy sklanecke koniacku...no moze dwie...góra cy i wlewamy do garnecka.
Garnek stawiamy na ogniu i miesając, gzejemy cas jakiś. Później nalewamy i pijemy sklanecke... moze dwie...no góra cy. Po wypiciu wstajemy...robimy krocek...moze dwa...no, góra cy!
Siedzi baca na przyzbie i robi klatki. Zrobił już dużo, a każda ma inny rozmiar. Idzie drugi baca i pyta:
- Co wy tak kumie klatki robita?
A baca odpowiada:
- A bo syn z wojska pisał, że syfa złapał. Ino nie napisoł jak duży!
Nad Morskim Okiem siedzi stary gazda. Przechodzący turyści pozdrawiają go i pytają:
- Co tu robicie?
- Łowię pstrągi.
- Przecież nie macie wędki.
- Pstrągi łowi się na lusterko.
- W jaki sposób?
- To moja tajemnica. Ale jeśli dostanę flaszkę, to ją wam zdradzę.
Turyści wrócili do schroniska, kupili butelkę wódki i zanieśli ją gaździe. On tłumaczy...
- Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się przeglądać, to ja go kamieniem i już jest mój...
- Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście?
- Jeszcze ani jednego, ale mam z pięć flaszek dziennie...
Do Zakopanego przyjeżdża telewizja, zrobić wywiad z prawdziwym Góralem. Idą do starego bacy i zadają mu pytanie:
- Powiedzcie może baco jakąś anegdotkę ze swego życia.
- Łanegdotke? Ła co to takiego panicku?
- No, coś wesołego, śmiesznego co wam się w życiu przytrafiło.
- Aaaa no to jest tako jedno historia. Pewnego dnia Jasiek z Kondrotowej zgubił łowieckę. Szukoli my wszystko chopy ze trzy dni po halach w końcu jak my jom znaleźli, to sie tak łuciesyli, że my jom wydupcyli, że hej!
- Hmmm.. Baco... no tak, piękna historia, ale w telewizji nie możemy puścić czegos takiego. Może znacie jakąś inną wesołą historię z życia?
- Jakomś innom , godocie? Hmmm A jest taka, jest. Nie dalej jak ze trzy miesionce temu Kazik, mój sonsiad, zgubił psa. I my go szukali po halach, szukoli i w końcu jak my go znaleźli, my sie tak łuciesyli, że go wydupcyli, że hej!
- Heh, no tak.. No to może opowiecie coś smutnego, co wam się przydarzyło?
- Smutnego? Hmmm.. Niech no jo pomyślę... A jest tako jedno historio smutno wilce...
- Tak? No to opowiedzcie, baco!
- Zgubilech sie kiedyś na hali.......
Siedzi Baca razem ze skoczkami narciarskimi i wysłuchuje ich opowieści. Pierwszy skoczek chwali się, że skoczył na odległość 100 metrow, drugi, że pobił rekord skoczni. Na to Baca mówi:
- Jak ja skoczyłem z tej skoczni to lecę, lecę, patrzę, mijam koniec wybiegu, tam gdzie zatrzymują się inni, mijam Zakopane, mijam Gubałówkę, a tu jak halny nie powieje i wróciło mnie na 30. metr.
Turysta spał u bacy. Rano budzi się i drapie. Widząc to baca pyta:
- Cóż to panocku, wsiura was ugryzła?
- Nie, w plecy.
Dorotea
Zaproszone osoby: 28
Wiek: 36 Doczya: 08 Kwi 2010 czyli 5104 dni temu
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Nie moesz ciga zacznikw na tym forum