W sumie wychodzi na to, że ja wyjątkowo grzeczny jestem... kilka papierosów zdarzyło mi się kiedyś tam wypalić, ale szlaku przy tym nie zaśmieciłem... tylko zniosłem resztę w butelce na dół... teraz już w sumie nie mam tego problemu No i raz zrzuciłem butelkę z wodą przy wchodzeniu na Świnicką Przełęcz (przypadkowo oczywiście) i w sumie nic więcej nie było
Jeżeli zniosłeś te pety w buteleczce na dół,to faktycznie bardzo grzecznie i odpowiedzialnie. Idąc szlakiem można zauważyć wiele śmieci,petów oraz innych dziwnych rzeczy. Sam na pewno nie jestem bez winy,ale bardzo się staram,aby nie powielać tych błędów.
na moim pierwszym wyjeździe do zakopanego nad morskim okiem dokarmiałam ptaki przy schronisku. Teraz wiem że nie wolno, wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy.
Dawno temu to było, i więcej grzechów nie pamiętam ;p
Podczas jednej z moich pierwszych wypraw w góry, tuż przed zmrokiem dotarłem ze znajomymi na Zawrat. Nie mieliśmy przy sobie zegarka, nie zdawaliśmy sobie nawet sprawy z tego, jak ważne jest w górach kontrolowanie czasu. Postanowiliśmy zejść do Hali Gąsienicowej przez Kozią Przełęcz. Po drabinie do Koziej Przełęczy schodziliśmy jak było już prawie całkiem ciemno, potem zgubiliśmy szlak i w ciemności nie po szlaku schodziliśmy w dół. Mieliśmy farta, że była pełnia księżyca i chyba tylko to uratowało nam życie. Popełniłem wtedy grzech pychy, a ten grzech w górach przypłacić można życiem.
Dokładnie,teraz już wiesz jak należy pilnować czasu. Mieliście naprawdę dużo szczęścia,że nie było deszczu. Inaczej to wszystko mogłoby się inaczej skończyć.
Matko Jedyna
To nie grzech , to hardcore i szacun dla Ciebie
O piątej na Kopie, to całe Czerwone Wierchy z palcem.... można zdeptać, i jeszcze masz luzik.
A wszyscy wiemy jak niebezpieczna jest Orla,więc tym bardziej przy niekorzystnych warunkach można było się nieźle przejechać, z tego co opisujesz to prawdziwa dawka adrenaliny
na moim pierwszym wyjeździe do zakopanego nad morskim okiem dokarmiałam ptaki przy schronisku. Teraz wiem że nie wolno, wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy.
Dawno temu to było, i więcej grzechów nie pamiętam ;p
na moim pierwszym wyjeździe do zakopanego nad morskim okiem dokarmiałam ptaki przy schronisku. Teraz wiem że nie wolno, wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy.
Dawno temu to było, i więcej grzechów nie pamiętam ;p
dokładnie tak samo zgrzeszyłam
Niestety i ja mam to na sumieniu, choć nie nad MO, a na Hali Gąsiennicowej.
To ja też zgrzeszyłam - nieświadomie... w Czarnym Stawie G. nogi moczyłam.... kaczki chyba też karmiłam.... W zasadzie nie wiedziałam, że nie można nóg w stawie moczyć, chociaż teraz potrafię sobie to racjonalnie wytłumaczyć.... poniekąd...
A w potokach też nie można?
To ja też zgrzeszyłam - nieświadomie... w Czarnym Stawie G. nogi moczyłam.... kaczki chyba też karmiłam.... W zasadzie nie wiedziałam, że nie można nóg w stawie moczyć, chociaż teraz potrafię sobie to racjonalnie wytłumaczyć.... poniekąd...
A w potokach też nie można?
To nie żaden grzech. Jesteśmy wolnymi ludźmi i natura należy do nas a my do niej.
Jeżeli czułaś, że powinnaś to zrobić, to jak najbardziej powinnaś to zrobić. Na końcu i tak wszystko znajdzie równowagę.
Nie moesz pisa nowych tematw Nie moesz odpowiada w tematach Nie moesz zmienia swoich postw Nie moesz usuwa swoich postw Nie moesz gosowa w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Moesz ciga zaczniki na tym forum