Zarejestruj sie! | Haso ?
     

Poprzedni temat «» Nastpny temat

Tagi tematu: przyslop mietusi, rusinowa polana, wielka polana malolacka, wielki kopieniec

coś lżejszego
Autor Wiadomo
Asia 



Wiek: 37
Doczya: 19 Wrz 2011
czyli 4600 dni temu

Posty: 221
Tematy: 7
Otrzyma 13 piw(a)
Skd: Rzeszów
Wysany: 2012-08-26, 17:05   coś lżejszego

Pokusiłam się o umieszczenie zbiorczej relacji z 3 szlaków, które uważam za dobre do rozchodzenia się przed wycieczkami w wyższe partie gór, a także bardzo dobre na podeszczowe godziny. Trasy te nie są długie ani zbyt meczące i sądzę, że nadają się na wycieczki z mniejszymi dziećmi (zwłaszcza dwie ostatnie).

I Kuźnice - Nosalowa Przełęcz – Polana Olczyska – Polana Kopieniec – Kopieniec Wielki – Toporowa Cyrhla

Ta wycieczka była naszą wycieczką rozchodzeniową, w pierwszy dzień po przyjeździe. Wybrałyśmy się na nią popołudniu, gdyż wcześniej pogoda nie zachęcała do spacerów – góry były zakryte chmurami i co chwilę padało. Ponieważ jednak nie chciałam siedzieć bezczynnie w pokoju, bo nie po to tu przyjechałam, to stwierdziłam, że czekamy do południa i jak nic się nie zmieni, to idziemy w Dolinki Reglowe. Miałam jednak szczęście, bo przestało padać, a zza chmur wyjrzało słońce, więc skierowałyśmy się do Kuźnic
Stamtąd szlakiem przez las, po kamieniach aż do Nosalowej Przełęczy. Trasę tę w całości albo w kawałku chyba każdy z nas choć raz pokonywał. Ja mam do niej sentyment, bo Nosal był pierwszym szczytem, który zdobyłam i bardzo lubię nią chodzić, mimo że widokowa to ona nie jest – gdzieniegdzie tylko drzewa odsłaniają widok. Tu zdjęcie Gubałówki



Na Nosalowej Przełęczy skręcamy w prawo i żółtym szlakiem podążamy w kierunku Polany Olczyskiej. Ścieżka cały czas łagodnie prowadzi nas w dół. I wreszcie coś widać :-) od Skupniowego Upłazu po prawej, do Wielkiego Kopieńca po lewej.




Następnie dochodzimy do stojącego samotnie szałasu, gdzie chwilkę odpoczywamy




i udajemy się dalej, tym razem nad Wywierzysko Olczyskie, które można podziwiać z drewnianej platformy.



Ścieżka doprowadza nas na główną (jeśli tak można powiedzieć) część Polany, na której znajdują się ławy do odpoczynku. Jest to bardzo urokliwy zakątek, zwłaszcza spływająca po kamieniach woda, nad którą każdy z przechodzących turystów robił sobie zdjęcie, przez co przy niektórych głazach robiły się małe kolejki oczekujących ;-)



my oczywiście tez nie oparłysmy się tej pokusie i dopiero po zrobieniu pamiątkowych zdjęć, ruszamy dalej. Teraz ścieżka zaczyna piąć się w górę.



Pod koniec nachylenie jest dość spore, ale po pokonaniu go, naszym oczom ukazała się jaśniejąca w słońcu Polana Kopieniec.





po chwili odpoczynku, ruszamy w stronę Wielkiego Kopieńca



i na szczycie następuje wielkie WOW :D
przed nami widok na Zakopane



po lewej Giewont i pozostałe szczyty Tatr Zachodnich




a za nami pokryte chmurami Tatry Wysokie



po pewnym czasie chmury się przesuwają i wyłania się kawałek Orlej Perci



niestety Świnica nie chciała się pokazać ;-) co przypomniało mi zdanie, które o niej wyczytałam w przewodniku: „Nazwa do czegoś zobowiązuje”



Po dość długim pobycie na szczycie, zeszłyśmy w dół, wśród ciekawych form skalnych i widoków na Polanę




następnie udałyśmy się do Toporowej Cyrhli, a stamtąd do Zakopanego.

II Gronik – Wielka Polana Małołącka – Przysłop Miętusi – Kiry

Wejście do Doliny Małej Łąki znajduje się w Groniku, do którego dojedziemy busem wiozącym turystów do Kir (ale tylko tym, który jedzie, że tak powiem dołem, więc czasem trzeba poczekać, aż się taki trafi, bo jak zauważyłam większość kierowców w tym roku jeździła tą ładniejszą trasą). Po wyjściu z busa, przechodzimy na drugą stronę i już jesteśmy przy punkcie sprzedaży biletów. Stąd wędrujemy łagodną, leśną drogą.



w niecałą godzinkę docieramy do Wielkiej Polany Małołąckiej





jest cieplutko, a trawa aż się prosi, żeby wśród niej odpocząć :D



po długim, błogim lenistwie, zauważamy niepokojące chmury i postanawiamy ruszyć dalej



Ścieżką nad Reglami wędrujemy lasem, mijając drewnianą chatkę (nie jestem tego pewna ale wybudowaną bodajże podczas wojny – jak się mylę, to mnie poprawcie)



aż docieramy do, witającego nas na fioletowo, Przysłopu Miętusiego






jest to kolejne piękne miejsce, gdzie ludzie wypoczywają, my jednak mamy pecha, bo po chwili rozlega się grzmot, w związku z czym nie ryzykujemy i ruszamy w stronę Doliny Kościeliskiej, a stamtąd do Kir i Zakopanego. W planach miałyśmy dotrzeć do Doliny Lejowej, ale ta nadchodząca burza je pokrzyżowała. Szczęściem w nieszczęściu było to, że lać zaczęło dopiero, jak weszłyśmy do pokoju :-)

III Zazadnia – Wiktorówki - Rusinowa Polana

Przed wyjazdem długo zastanawiałyśmy się, jaką drogą dotrzeć na Rusinową Polanę i w końcu moja siostra stwierdziła, że ona chce przez Dolinę Filipka. Ponieważ było wcześnie i tylko my chciałyśmy tam wysiąść, to kierowca podwiózł nas pod samo wejście na szlak (podobno w poźniejszych godzinach częściej zatrzymują się te 1,5 km wcześniej z obawy przed policją) i powiedział, gdzie mamy stanąć w drodze powrotnej, żeby nas bus zabrał. Na szlaku nie było nikogo, tylko cisza i spokój. Po drodze mijamy zawieszone na drzewach figurki Matki Boskiej



Droga prowadzi pod górę ale raczej łagodnie. Jedynie koło „zielonych przybytków” zrobiła się stromsza.
Dalej schodami docieramy do Sanktuarium.



Ponieważ kościół był jeszcze zamknięty, to skupiłyśmy się na jego otoczeniu. Znajdują się tu m.in. tablice upamiętniające zmarłych w górach, a także krzyże przeniesione tu z różnych tatrzańskich szczytów




powyżej kościółka znajduje się miejsce, w którym objawiła się Matka Boża. Stoi tu skromna kapliczka



Dalej ścieżka wznosi się łagodniej i w końcu wychodzimy na Rusinową Polanę. Byłyśmy zaskoczone, bo oprócz nas był tam tylko baca ze stadem i owczarkami.




bardzo spodobał mi się łoś, pilnujący zagrody dla piesków, no i oczywiście napis na tabliczce ;P



atmosfera na Polanie była czarująca, a zwierzęta przesympatyczne – jeden baranek wprost się łasił ;D i od tamtej pory moja siostra powiedziała, że nie tknie baraniny




a teraz na koniec – o widokach. I cóż by tu rzec? Kto tam był, to wie o co chodzi, a kto nie był, to musi się wybrać, bo jest to jedno z piękniejszych miejsc w Tatrach i NAPRAWDĘ warto je zobaczyć. Na wyciągnięcie ręki mamy dwa szczyty naj: najwyższy szczyt Tatr – Gerlach i najwyższy szczyt Polski – Rysy




w takim otoczeniu można siedzieć i siedzieć godzinami







w końcu jednak trzeba było wrócić do rzeczywistości. Pojawiło się więcej turystów, bacówka została otwarta, więc na drugie śniadanie zjadłyśmy po 3 oscypki, które jeszcze nigdzie mi tak nie smakowały i ruszyłyśmy w drogę powrotną. Tym razem kościół był otwarty. Po chwili modlitwy przed pięknym ołtarzem



udałyśmy się jeszcze po gorącą herbatę, którą można tu otrzymać (dobrowolna ofiara) i ruszyłyśmy z powrotem. Teraz na szlaku była już masa ludzi, a przed końcem prowadzono prace leśne, więc trzeba było uważać na ciągnący drzewo traktor. Na parkingu ciąg aut. Ponieważ było przed południem, to trochę musiałyśmy poczekać na busa, jadącego do miasta.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Wicej szczegw
Wystawiono 3 piw(a):
Kamil, Małgo, Parys
Małgo 



Wiek: 50
Doczya: 21 Maj 2011
czyli 4722 dni temu

Posty: 183
Tematy: 5
Otrzyma 6 piw(a)
Skd: Rzeszów
Wysany: 2012-09-02, 21:21   

Asiu super relacja, wszystkie 3 trasy warte przejścia, przepiękne i warte polecenia.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Furi 


Wiek: 43
Doczy: 17 Cze 2011
czyli 4694 dni temu

Posty: 218
Tematy: 8
Otrzyma 1 piw(a)
Skd: Łeba
Wysany: 2012-09-08, 15:33   

Przepiękne trasy które mnie interesują w tym roku. wiec dziękuje za relację

Pierwsza Twoją trasę przeszedłem w zeszłym roku lecz zaczynając od Nosala czyli początek trasy przed kuźnicami.

Druga trasa ciekawa więc pewnie spróbuję

A trzecia to już dla mnie 100% że będę bo ten kościołek jest przepiękny. wracać natomiast będę do Wierch Porońca. mam tylko ważne pytanie aby dojechać do Zazadni gdzie wsiadałaś na busa?? czy trzeba zwrócić uwagę na jakiegoś konkretnego busa bo z tego co wiem nie każdy dojeżdża do Zazadni
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Asia 



Wiek: 37
Doczya: 19 Wrz 2011
czyli 4600 dni temu

Posty: 221
Tematy: 7
Otrzyma 13 piw(a)
Skd: Rzeszów
Wysany: 2012-09-08, 15:54   

wsiadalam pod dworcem i po prostu powiedz ze chcesz do Zazadniej, to ci kierowca powie czy tam jedzie czy nie, no i potem w busie krzyknie ze juz masz wysiadac ;-)

[ Dodano: 2012-09-08, 15:57 ]
Furi napisa/a:
Druga trasa ciekawa więc pewnie spróbuję


ona jest najlatwiejsza z tych trzech, wiec jak najbardziej ci polecam
  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Parys 


Wiek: 67
Doczy: 28 Kwi 2012
czyli 4379 dni temu

Posty: 99
Tematy: 1
Otrzyma 12 piw(a)
Skd: Zakopane-Chicago
Wysany: 2012-09-08, 16:09   

:-) :-) Zazadnia,na Zazadnia,do Zazadniej.. :-) :-) Sory ale tak sie wymawia nazwe tego Przysiolka.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Asia 



Wiek: 37
Doczya: 19 Wrz 2011
czyli 4600 dni temu

Posty: 221
Tematy: 7
Otrzyma 13 piw(a)
Skd: Rzeszów
Wysany: 2012-09-08, 16:41   

byk juz poprawiony :-) Parys, dziekuje za uswiadomienie, bo ja bym tak zyla w blogiej nieswiadomosci i zle to odmieniala
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
 
Parys 


Wiek: 67
Doczy: 28 Kwi 2012
czyli 4379 dni temu

Posty: 99
Tematy: 1
Otrzyma 12 piw(a)
Skd: Zakopane-Chicago
Wysany: 2012-09-08, 16:42   

Pewnego letniego dnia Marysia Murzańska, kilkunastoletnia pasterka ujrzała wśród wielkiej jasności Matkę Boską. Dostała też polecenie upominania ludzi, by nie grzeszyli i by pokutowali za własne winy. W prawdziwość tego zdarzenia można, oczywiście wątpić. Można też wątpić w skuteczność napominania dorosłych przez zabiedzone, niepiśmienne dziecko. Na dodatek historia dalszego życia Marysi Murzańskiej raczej nie była zbyt budująca, chociaż - co trzeba przyznać - należała do bractwa różańcowego i do końca swego krótkiego życia utrzymywała, że przemówiła do niej Matka Boska. Kościół nie potwierdził (bo nie mógł), ale i nie zanegował cudu, bo w relacji Marysi nie było nic niezgodnego z zasadami wiary.

Widzenie Marysi wydarzyło się w 1860 roku; wtedy też jeden z pasterzy przybił obrazek Matki Boskiej do smreka, pod którym Marysia miała widzenia... I tak się zaczęła - w ludzkim wymiarze - historia Wiktorówek. Bo papierowy obrazek zastąpił rychło znacznie trwalszy - na szkle malowany.



Potem czyjeś nieznane ręce postawiły tam kapliczkę i rzeźbę w drewnie (obie istnieją do dziś - vide galeria). Długo trzeba było czekać na pierwszą pielgrzymkę na Wiktorówki, bo 50 lat, ale później prawie co rok szły następne. Żona jednego z górali "otrzymała od Matki Boskiej wezwanie do odkopania źródełka z cudowną wodą". Wtedy o Matce Boskiej z Wiktorówek mówi się już 'Matka Boska Jaworzyńska'.


Niedługo przed II wojną górale wybudowali tu całkiem sporą kaplicę i wtedy też proboszcz z Bukowiny odprawił tu pierwszą Mszę Św., ale do tego czasu wiadomo było o wielu spełnionych prośbach złożonych tu w modlitwie.

Po wojnie rozbudowa kaplicy możliwa była dopiero po październikowej odwilży. W 1958 r. na Wiktorówki przybywają Dominikanie, najpierw reprezentowani są przez o. Pawła Kielara.

Dzięki bezinteresownej pracy okolicznych górali są już wygodne schody (z poręczami!) - ale i teraz dojść tu mogą nie wszyscy. No, powiedzmy dojść mogą prawie wszyscy - w najprostszej wersji jest to niecała godzinka niezbyt uciążliwego podejścia, no ale w końcu bądź co bądź jest tu duszpasterstwo turystyczne...

Pisząc o historii Wiktorówek nie można nie wspomnieć o Babce- zmarłej w 1985 r. Anieli Kobylarczykowej, znanej nam już tylko z przekazów: w Jej szałasie na Rusinowej Polanie funkcjonowała jakby nieoficjalna stacja turystyczna, której goście zabierani byli zwykle na wieczorną Mszę Św. do kaplicy na Wiktorówkach.

Nie ma wątpliwości, że Aniela Kobylarczykowa jest częścią historii Wiktorówek. Dzień dzisiejszy staje się historią: potoki ludzkie, błagalne i dziękczynne zapisy w księdze pamiątkowej, nawrócenia... i ten imperatyw, co każe większości z nas wciąż tutaj wracać...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Caudilio 



Wiek: 47
Doczy: 04 Lip 2012
czyli 4312 dni temu

Posty: 43
Tematy: 1
Otrzyma 8 piw(a)
Skd: Łodź
Wysany: 2012-09-11, 09:50   

Z dzieckiem polecam wejście na Rusinową przez Wierch Poroniec - łatwiej niż przez Zazadnią :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
aga 



Wiek: 50
Doczya: 03 Kwi 2011
czyli 4769 dni temu

Posty: 166
Tematy: 5
Otrzyma 1 piw(a)
Skd: lubelszczyzna
Wysany: 2013-12-29, 19:21   

Ja polecam wejście na Rusinową Polanę :arrow: Gęsia Szyja :arrow: a potem czerwonym szlakiem do Toporowej. Szłam w upalny dzień, było świetnie bo szlak biegnie lasem a schodząc z Gęsiej Szyi w stronę Toporowej po drodze minęłam ....2 osoby!!!!!!!!!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Nie moesz zacza plikw na tym forum
Moesz ciga zaczniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Statystyki wizyt
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Najlepsze Zakopane Forum
Pogoda Zakopane z serwisu

Tatry Forum